"Gliniarz w przedszkolu" to film o twardym policjancie, który trafia do świata dzieci i nagle musi się zmierzyć z największym wyzwaniem swojego życia – przedszkolem. Arnold błyszczy w kontrastowej roli, dzieciaki są naturalne i rozbrajają szczerością, a Pamela Reed dodaje komediowego wdzięku. To hybryda akcji i komedii, która dzięki Reitmanowi działa zaskakująco dobrze i bawi nawet po latach.

Plusy:

- Arnold Schwarzenegger – twardy glina wybity z równowagi przez dzieciaki. Jego akcent i teksty („It’s not a tumor!”) to dziś ikona popkultury.
- Dzieci – naturalne, szczere, bez wstydu. Teksty w stylu „Dziewczynki mają waginy, a chłopcy penisy” to czyste złoto.
- Pamela Reed jako partnerka Phoebe – świetna komediowa rola, jej apetyt i sarkazm dodają mnóstwo uroku.
- Chemia w obsadzie – zarówno dzieciaki, jak i partnerzy Arnolda grają naturalnie, co wzmacnia efekt komediowy.
- Reżyser trzyma wszystko w ryzach, umiejętnie łączy akcję, komedię i momenty emocjonalne. Balans gatunków – w środku ciepła komedia, na początku i końcu mocniejszy film akcji. To nietypowe, ale działa.

Minusy:

- Ton nie dla wszystkich – początek i finał są brutalniejsze, więc wrażliwsi widzowie (zwłaszcza dzieci) mogą być zszokowani.
- Momentami tempo, mógłby być nieco krótszy ale to mały minusik.