Twarz jest narzędziem pracy aktora. Jak mam wciągnąć się w fabułę, kiedy zastygłe twarze Axela i Rosewooda nie wyrażają nic. Poruszają się usta, mrugają oczy , ale gęba wypełniona po brzegi i mimika zerowa. To zepsuło mi cały seans. Denerwował brak zgrania mimiki do sytuacji.