Sam film nie odkrywa nic nowego (po Glorii z 2013 roku). To opowieść o dojrzałej kobiecie, która chce cieszyć się życiem, może jeszcze znaleźć miłość. I świetnie - czas się wyzwolić z patriarchalnych oczekiwań i wizerunku matki, żony (nawet byłej) i babci. Tylko jak to zrobić, gdy nie ma z kim, bo spotkany mężczyzna tkwi w toksycznym związku z byłą żoną i roszczeniowymi dorosłymi córkami. Temat wydaje się coraz bardziej aktualny, szczególnie jak posłucha się rozmów panów po 50-tce opowiadających z pasją o swoich dolegliwościach, uprawianiu działki i wnukach. Brrrr
No ale to, że zwracasz uwagę na męskie tło, jest chyba negatywną recenzją tego remake'u. Chilijska "Gloria" portretowana przez Paulinę Garcíę miała jakiś pałer, którego brak amerykańskiej "Glorii Bell" w wykonaniu Julianne Moore. Ten film jest wygładzony, troszkę ugrzeczniony i faktycznie wyzwolenie kobiety po 50-tce schodzi tutaj na plan dalszy, a w oczy bije to męskie tło. Dla mnie trochę zawód, choć bardzo dobrze wiedziałem, że coś takiego właśnie dostanę na ekranie...
Też jestem nieco rozczarowana - doceniam grę aktorską, uwielbiam Turturo, podobały mi się zdjęcia i muzyka. Dlatego aż 7. Ale oczywiście wersja chilijska bardziej przypadła mi do gustu.
Przecież to dokładnie ten sam film, ten sam scenariusz, te same dialogi. Jedyne czym się różnią oba filmy to język.
Wiem, jednak coś było takiego w głównej bohaterce, w atmosferze tamtego filmu, że bardziej mi się podobał. A może to efekt świeżości - po prostu był pierwszy.
SPOILER Ja rozumiem że ludzie mają różne problemy i słabości, ale jednak zostawić kobietę od tak samą w Las Vegas to jednak sk***syństwo.
A sam film to typowy Lelio. Dobre sceny przeplatają się ze zbędnymi dłużyznami choć kupił mnie dużo bardziej niż "Nieposłuszne" i "Fantastyczna kobieta".
Właśnie obejrzałam Glorię z 2013, więc pewnie nie pójdę na remake... chociaż baaaardzo lubię Julian Moore. Nie ukrywam, że zakończenie romansu rozwaliło mnie... "za chwilę wracam"... no szlag by go...
Najzabawniejsze że wcześniej na przyjęciu urodiznowym jej syna od tak sobie wyszedł bo Gloria cały czas poświęcała dzieciom i byłemu, a nie mu. Po czym sam zostawił ją bez słowa w innym mieście by lecieć do byłej i córek.