....no właśnie, za to ale film dostaje od mnie ocenę.
Muszę przyznać, że cała otoczka starego domu dała niesamowity klimat. Byłam pewna, że ktoś ciągle kręci się po domu, w końcu z filmu o klimacie dramatu rodzinnego, wyłoni się nam pełnometrażowy horror...ale nic takiego nie nastąpiło.
Pewnie o to właśnie chodzi, życie domowe już jest wystarczającym horrorem i codzienną walką, nie potrzeba nam jeszcze klimatu rodem z dreszczowców.
Podobało mi się za to jeszcze to, że akcja rozgrywa się jakoś na przełomie lat 80' i 90'.
Mam do tego okresu ogromny sentyment, wychowała się w takich latach i przywołuje wspomnienia. Do tego robotę robiła jeszcze ta wspaniała, muszę tu przyznać ścieżka dźwiękowa.