ale Szeptucha to był pierwszy duży minus. Co to? Czarownica z Disneyaczy indiańska szamanka rozmawiającą z duchami, bo raczej tak powinno być? Drugi duży minus to końcówka. A nawet dwa minusy. Nosz...
Plus słaba fabuła, niezrozumiałe sceny, które nigdy miały wytłumaczyć szeryfowi prawdę, itd. Film może i miałby potencjał, lubię indiańskie motywy ale to było po prostu słabe i niezrozumiałe.