Widzę, że sporo osób jest rozczarowanych brakiem logiki i nie może zrozumieć zachowania bohaterów. Nie jest to jednak klasyczny thriller, trzeba spojrzeć na to głębiej, wtedy zrozumie się metaforę, która posłużył się reżyser.
Film opowiada o triumfie przemocy psychicznej i manipulacji. Mówi o tym, jak ważne jest stawianie granic, bycie asertywnym,
Zauważcie, ze para Holendrów cały czas sprawdza granice Duńczyków. Nie trzyma ich na sile, sprawdzają na co mogą sobie pozwolić. Nikt ich tam nie trzyma na sile, mogą odjechać, lecz nie potrafią. Pare razy udaje im się postawić, ale łatwo dają się urobić. Prawie tak jak mąż bijący zone. Takie osoby również nie maja odwagi odejść, bo przecież mąż czasem jest dobry.
Jeśli myślicie, ze to takie łatwe, zastanówcie się, ile razy powstrzymaliscie się, żeby komuś nie sprawić przykrości albo ile razy postawiliście się swojemu szefowi.
Zauważcie, ze do samego finału, para może coś zrobić, lecz brakuje im odwagi. Bjorn może wsiąść za kółko, mogą wziąć kamienie i się na nich rzucić. Tamci maja tylko i aż słowa. I pełna kontrole. Warto zwrócić uwagę na Bjorna, który jest wyjatkowo słaby. Już na samym początku widzimy, ze nie jest decyzyjny, brak mu pewności siebie i ze nie potrafi przyznać się do tego, ze nie cierpi swojego życia.