Większość komentujących ubolewa nad brakiem logiki w zachowaniu duńskiej pary. I jest tak całkiem przekonanych, jak postąpiłoby w analogicznej sytuacji. To zupełna bzdura, nie macie pojęcia. Poczytajcie sobie o eksperymencie Milgrama, który dowodzi jak bardzo "nieciekawie" mogą postępować ludzie, kiedy jakiś autorytet mówi im, co ma robić, nie karając ich przy tym za bardzo, jedynie mocniej artykułując polecenia. To pokazuje, że jesteśmy zdolni do wszystkiego, i że w sytuacji nieznanej/stresowej, często tracimy rozsądek i zdolność logicznego myślenia. Oczywiście wszystko wspaniale ocenia się z pozycji ciepłego fotela, kiedy to widza za nos prowadzi muzyka pełna niepokoju od samego początku i przecież ten durny bohater też powinien ją usłyszeć i wiać z tego domu.
Po pierwsze, należy wziąć pod uwagę, że duńskie małżeństwo to DUŃSKIE małżeństwo; idealnie obrazuje to początek, kiedy mówią znajomym o zaproszeniu i dodają, że ''nie wypada odmówić'' i że byłoby to niegrzeczne, a przecież do głowy nam, Polakom, przyszło już do głowy tysiąc możliwych powodów odmowy, choćby ten najprostszy - ekonomiczny. Ale to my, a oni to oni, inny mindset, inne podejście do ludzi, może otwórzmy na to swoje głowy.
Jeśli chodzi o powrót po maskotkę, to o ile dla widza może być on wkurzający, o tyle takie jest życie - ja, wstaję z fotela tylko po to by podać psu maskotkę jak mu spadnie z kanapy i zwiesza z niej pysk, miaucząc nad maskotką zamiast po nią wstać i miałabym krytykować Bjorna, że ugiął się nad płaczem córki? Pamiętajmy, że na etapie pierwszej ''ucieczki'' wszystko, co było na nie, to były te - jak to sami nazwali - ''things that are not that good'', rzeczy, które powodowały dyskomfort, ale Duńczycy, skłonni wziąć winę na siebie za to, że są zamknięci na inne podejście do rzeczy i życia, przełknęli to i postanowili grać dalej, jak im każą. Poza tym, naszym życiem rządzą przypadki i maskotka to jeden z nich. Na tamtym etapie jeszcze nie spodziewali się czegoś niebezpiecznego, jedynie niemiłego/dyskomfortowego i byli w stanie to przełknąć w imię spokoju i szczęścia dziecka w postaci odzyskanej maskotki.
Jeśli chodzi o sceny końcowe - Holender powiedział Duńczykowi, że wszystko będzie dobrze, dopóki będą robić co im każą, czyli zastosował powszechną dla tego rodzaju sytuacji manipulację. To też go posłuchał, żyjąc ostatkiem nadziei, że ich to uratuje. A jeśli chodzi o samo ''poddanie'' - przecież już wiedzieli, że nic dobrego ich nie czeka i że mają do czynienia z jakimiś psycholami, więc mowa o ucieczce mnie jakoś nie przekonuje. To, co się stało w aucie mocno zdążyło ''przetyrać'' parę i nie dziwię się, że może już zabiło to w nich ducha walki, nawet walki o własne życie. A już najbardziej rozbawił mnie czyjś komentarz o ''biernej postawie Agnes'' w ostatniej-ostatniej scenie. Biernej? Ludzie, to już było cholernie straumatyzowane i sterroryzowane dziecko; syndrom sztokholmski i te sprawy, co to biedne dziecko miałoby zrobić?
Dla mnie, nawet jako fanki skandynawskiego kina, które zwykle jest albo mocno popaprane albo ciężkie, było to zbyt mocne. Świetne, ale zbyt mocne; gdybym wiedziała o ładunku emocjonalnym jaki ze sobą niesie, przed obejrzeniem, to nie obejrzałabym.
skupiłaś się na właśnie na ładunku emocjonalnym, dynamice psychologicznej i kodzie kulturowym tu nawet róźnicach międzykulturowych. Film się sprawdza świetnie jako złożone studium bezradności i przemocy bo porusza temat na wielu poziomach (sytuacja, psychologia ofiar i sprawców, wzorce kulturowe). Stad wiele osób porównuje go do funny games hanekkego. Tyko tam się wszysto spina czyli krytycy zachwycali sie nim jako meta komentarzem a jednocześnie to bardzo realistyczne ,,home invasion", gdzie sprawcy w pełni kontrolują sytuacje. Sytuacja z założenia jest mało realistyczna i ustawiona pod interpretecja (głownie chodzi mi sprawców jako młodych elokwentnych członków elity i ich motywy) ale do samego przebiegu akcji nie można się doczepić. W gościach mamy przez większość czasu soczysty thiller, który kończy się bardzo grubymi metaforami (ukamieniowanie, obcięcie języka) i wyłożeniem kawa na ławę tezy filmu ,, pozwoliliście na to". I tu dochodzimy do realizmu .Samo zachowanie ofiar i sprawców jest mało realistyczne . Seryjni są wyjątkowo niechlujni i impulsywni, nie kontrolują sytuacji. O ile świetnie gaszą pożary w rozmowach , to zostawiaja zbyt wiele czerwonych flag (akcja z szopą i trupem) i stwarzają możliwości ucieczki. A ofiary za wszelka cenę musza wpaść w sieć , mimo że wyjście z sytuacji mają podane na tacy. Obie strony są mocno nieracjonalne, ale ofiary
wyjątkowo pomagają sprawcą. Do tego slasherowe zagrywki (scena w szopie klasyka znajdowania śladów poprzednich ofiar i niemożliwa ucieczka samochodem -pech za pechem). które jeszcze bardziej rozmywają gatunkowo ten film. Oczywiście można tłumaczyć wszystkie zachowaniem paniką , czy połuszeństwem czy wwo, ale sama dynamika zdarzęń jest robiona pod teze- sama ofiaro zgotowałaś sobie ten los. nię dziwię się więc osobą, które oglądając ten film jak thiller szczękają zębami. Tu dla porównania polecam b klasowy dyptyk dziwak (Creeper, Creeper 2) jak oszczędnie, a nawet z jajem można pokazać psychologiczną grę pomiędzy ofiarą a sprawcą, który bez przerwy przegina a potem neutralizuje swoje zachowania.
Dzięki za polecenie, już sprawdzam tego Creepera i jak masz tego typu więcej w rekawie, to śmiało :)
w temacie Skandynawia i przemoc to oczywiście zło
https://www.filmweb.pl/film/Z%C5%82o-2003-109907
w temacie home invasion to mortyrs skazani na strach ale to trzeba lubić francuską ekstreme
w temacie seks, śmierć, miłość i skandynawia (no dobra finlandia) psy nie noszą spodni bo nowe i fajne
to samo wiecej mocniej, silniej ale bez skandynawii ale za to multikulti ,,głową w mur"
a na koniec ,, jabłko adama" bo to najlepsza komedia do odreagowania całej tej przemocy
ty myslisz serio ze nic by czlowiek nie zrobił w sytuacji życia i śmierci? że dałby się po prostu zabić bez jakiejkolwiek reakcji? zobacz se jakikolwiek film z jakichs strzelanin a nie jakis cherry picked przykład co twoją tępą teorie potwierdza, tępy jestes elo
sprawdziłem co to ten twój ekspetyment, przecież on #1 nic nie dowodzi na temat tego co robisz jak ktos chce cie zabić #2 był przeprowadzany na nazistach którzy byli w stanie bez problemu strzelać do polaków, tępa baba