to był "Siła perswazji". I tamten był na dodatek oparty na faktach, wiadomo więc, że takie niewytłumaczalne posłuszeństwo to rzecz normalna, która w życiu zdarza się całkiem często. Tu można poczytać o człowieku, który wydzwaniał do fast foodów i robił z pracownicami, co chciał
https://weekend.gazeta.pl/weekend/7,177340,28463183,rob-co-ci-kaze-historia-wiel kiej-manipulacji-w-amerykanskich.html
Dużym minusem filmu jest brak zachowania realiów. Choćby tego, że takiego procederu nie dałoby się ciągnąć latami. Ci Duńczycy informowali znajomych, gdzie jadą, mogli im nawet zostawić adres. Jak nie oni to inna rodzina. W knajpie płacił kartą; co robili ze zwłokami? Zostawiali na widoku? Oprawca nie próbował zatrzymać Bjorna kiedy ten szedł po pomoc? A gdyby mu się udało i wezwał policję? Po co tak ryzykował. Czy na całym obszarze nie było zasięgu GSM? To czemu dziękował Bjornowi za telefon? A na początku mówili, że gdyby nie GPS, to by nie trafili. GPS Działa, ale zasięgu nie ma? I tak można mnożyć pytania w nieskończoność, bo logiki całkiem tu brak.