Ogladalam ten film dzis drugi raz w zyciu, bo jutro wybieram sie do kina na premiere amerykanskiej wersji. I moje odczucia sa inne niz byly po pierwszym seansie. Wtedy im bardzo wspolczulam i bylam w szoku. Jednak po przeczytaniu opinii innych wscieklych widzow, dolaczam do ich grona.. Mianowicie, ten mąż to byla totalna pi*da! Wiedzial, ze sa mordercami, i gdy byla szansa zeby uciec tym autem gdy gosc sikal to on zero reakcji!? Co to za facet w ogole? Nie stawal w obronie zony gdy karmili ja miesem i kazal corce tanczyc gdy ona juz nie chciala.. slaba jednostka z niego, bardzo slaba. Ponadto gdyby w aucie powiedzial zonie podczas ucieczki kim oni sa to ona nie wsiadłaby pokornie do ich auta, ba jeszcze im dziekowala! A potem ja na miejscu tej matki udusilabym ta blondi na tylnym siedzeniu, wtedy jej mezus zaczalby ja ratowac i moze ten tępy Dunczyk tez cos by zareagowal. Jak mozna nie zrobic nic w takiej sytuacji, przeciez oni nie mieli broni, byli w takiej samej sytuacji jak Dunczycy. Szanse byly rowne. Tylko Holendrzy nie mieli slrupulow , no i byli wprawionymi psychopatami mordercami. Ogolnie film mi sie mega podobal ale zachowanie glowmych bohaterow to porazka.