To nie jest zły film i nie widzę w nim żadnych "idiotyzmów" jak próbują nas tu niektórzy przekonać.
Obejrzałem go z premedytacją dwa razy, aby wyłapać pewne smaczki i zrozumieć co nieco.
Jedna z pierwszych scen - Pan Duńczyk z rodzinką na basenie, wokół mnóstwo wolnych leżaków. Podchodzi Pan Holender i rzuca "można leżak...?" A ten pierwszy potulnie zbiera swoje manele i rzecze "tak, oczywiście". Psychol od początku wie, że powinno pójść łatwo...
A powinien powiedzieć, że są inne wolne leżaczki i spadaj gościu - uratował by prawdopodobnie życie.
Jak moja żona nie je padlinki, to nie pozwalam, aby obcy gość niemalże na siłę wciskał jej pieczonego dzika - kolejny punkt dla Pana Psychola.
Po wściekłym ataku na syna, który nie za bardzo umie tańczyć, każdy z nas by wstał, dał natychmiast w długą i zawiadomił kogo trzeba, że tam się dzieje niedobrze. Chociaż, po ostatnich tragicznych doniesieniach o śmierci maltretowanego chłopca, to takie pewne nie jest...
Tych smaczków jest naprawdę wiele, polecam obejrzeć drugi raz.