Ale dziś jest lepszy niz większość nowych komedii. Oglądaliśmy ze znajomymi i wszyscy leżeliśmy ze śmiechu. Co za kicz, co za styl. Jajca jak berety.
Problem w tym, że żadnych argumentów nie przedstawiłeś. I jeszcze dumnie obwieszczasz własne zwycięstwo nad adwersarzem... 
 
Tak to było: 
Chłopiec barry4500 zabrał się za oglądanie klasyka i się na seansie wyłożył nie rozumiejąc 
a) konwencji kaiju movies 
b) możliwości ówczesnej kinematografii (stąd czepianie się efektów specjalnych - pewno cgi oczekiwałeś, biedaku) 
c) realiów historycznych, traumy postnuklearnej, licznych nawiązań do tragicznego losu mieszkańców Hiroszimy i Nagasaki (poniższy komentarz tixa666 dobrze to opisuje).
Widzę, że normalnych ludzi jeszcze nie brakuje. Nie wiem, czy jestem miłośnikiem Godzilli, ale w każdym razie witam.
Gratuluje sposobu okazywania swojej grubo ponizej przecietnej inteligencji. Godzilla w japonskiej kinematografii symbolizowala (i wciaz symbolizuje) traume spoleczna po Hiroshimie i Nagasaki, Gojira to personifikacja pylu powstalego podczas wybuchu atomowego, przed ktorym narod Japonski "uciekal" od czasow wspomnianych atakow oraz ciagle ucieka i trwozy sie na sama mysl o tym co ich przodkowie/dziadkowie przezyli w owych latach 40stych. Jest to okropne doswiadczenie nie tylko historyczne ale mocno wplywajace na kulture japonczykow, czego doskonalym przykladem jest wlasnie (dlugowieczna) seria o Godzilli.
Widzę, że w końcu ktoś dzieciakowi wytłumaczył o co chodzi w tym filmie. 
Sam fanem Godzilli nie jestem. Zostałem "zmuszony" do oglądania tego filmu jak i z 2001 r. Nowszy mnie męczył, ten wciągnął. Gra aktorska, wykorzystanie makiet, strój potwora, muzyka- wszystko na bardzo dobrym poziomie. Jestem pod ogromnym wrażeniem biorąc dodatkowo pod uwagę rok zrealizowania filmu. 
Musiało być to niesamowite przeżycie pójść do kina w tamtych czasach.
dokladnie mysle jak ty, ja zaczynam wlasnie ogladac cala Seria Shōwa o godzilli i ta czesc musze przyznac mi się podobala i wciagnela, mimo ze mam wersje z 1956