Ludzie, nie macie ciekawszych zajęć, niż kłótnie o to czy to Godzilla, czy nie? To, że komuś się nie
podoba - tak wszem i wobec nazywana Zillą - amerykańska wersja tego bohatera i to, że
Japończycy się do niej nie przyznają i tak ją nazwali, w ogóle nie oznacza, że to nie jest Godzilla.
Emmerich nie robił filmu o Stonce Pierdonce, tylko o konkretnym stworzeniu z historii
kinematografii, o czym zresztą mówi nam tytuł filmu. To, że ktoś powie, że to nie jest Godzilla,
niczego nie zmieni, bo to jest Godzilla - tytuł mówi sam za siebie. Emmerich postanowił zrobić
własną wersję tej kultowej postaci i ją zrobił, nazwał Godzillą i czy się komuś to podoba, czy nie,
musi to przeboleć. Koniec kropka.
Po co Bóg miałby nazywać coś, co ja stworzyłem? Zresztą nawet gdyby, to jego własna sprawa. Ja dalej nazywałbym to tak, jak mi się podoba.
A propos "ciekawszych zajęć".
Nie masz ciekawszych zajęć,anizeli wchodzic miedzy dyskusje na temat Godzilli?Każda dyskusja jest dobra i ważna,jesli ten temat cie nieinteresuje to go olej,no chyba,że nie masz "ciekawszych zajęć";)
Bo film jest przykładem,że legend się nie rusza,a na pewno się ich nie "modyfikuje".Widzę,że fanem Godzilli nie jesteś,w innym wypadku by cie to tak niedziwiło.
Pozdrawiam.
Mnie się nowa Godzilla podobała. Oglądałem kilka japońskich, z których za najlepszą uważam vs Biollante. Pozdrawiam.
"Godzilla"(1998)to film który był stworzony(jak zwykle u tego reżysera)do wielkiego widowiska na ekranie i moim zdaniem film spełnia ten zamiar,natomiast ja jako wielki miłośnik i fan-już od kilkudziesięciu lat-prawdziwej Godzilli(wytwórnia TOHO),jestem zniesmaczony(mówiąc delikatnie)powstaniem tego filmu.Gdyby twórcy nazwali go inaczej,a ich bestia byłaby jakimś stworem z "metką" o innej nazwie wszystko by było ok,ale oni wprost przed premiera zapowiadali,ze to będzie film o Godzilli.A jak ty oceniłeś ten film,bo nie widzę oceny?