Jest po prostu śmieszna. 1/10 na pewno sie nie należy, kolejny fan "japońskiej zabawki z tv"
phi... beznadziejna recenzja ?! To napisz lepszą. Jakbyś czytał uważnie to byś wiedział, że ocena nie wynika z jakości czy wykonania filmu, lecz z innych powodów. Mi się film nie podobał, odebrałem tak jak go odebrałem i cóż, to są moje wnioski i moja opinia. Jeśli masz inną i uważasz film za dobry to to napisz i przekonaj innych, że masz rację, a później ja cię ocenię.
"ocena nie wynika z jakości czy wykonania filmu" no, to akurat jest na twoją niekorzyść ;)
No właśnie jesteś w błędzie, ocena nie musi być obiektywna a nawet nie może. Możemy dążyć do obiektywności ale i tak będzie to ocena subiektywna, nasza własna opinie rozumiesz? A moja recenzja nie odnosi się do oceny filmu "Godzilla" pod względem wykonania lecz ma celu porównanie japońskiego oryginału z amerykańskim remakiem. I też stąd ta ocena. Jakbym nie był fanem "Godzilli" to może dałbym 5/10 ale niestety tak nie jest.
Nie beznadziejna, tylko ŚMIESZNA bo twoja ocena wynika z sympatii do Japońca I NIE JEST OBIEKTYWNA.
Śmieszny jesteś Ty, napisz lepszą cwaniaczku co?! Poza tym wiele osób się ze mną zgodzi, że ów film nie jest najwyższych lotów. A poza tym przeczytaj tytuł recenzji. "Amerykańska czy japońska" coś świta? Czy po prostu jesteś na tyle głupi aby tego nie zrozumieć? Ma recenzja porówna dwa filmy japońską i amerykańską i rozpatruje produkcje amerykańską jako kolejny film o Godzilli. Wyciągam wnioski i obieram stanowisko w tej sprawie, czyli wyrażam swoją opinię. Każdy na do tego prawo nie? I zarzucasz mi brak obiektywizmu? Skrytykowałem przecież oba dzieła o ile umiesz czytać ze zrozumieniem. Również wydobyłem zalety godzilli Emmericha więc o co chodzi? Nadepnąłem na odcisk fanowi Zilli? I najlepiej już skończ bo zgłoszę temat do usunięcia.
w tej recenzji jest cos owygladzie potwora, ma wygladac jak facet w przebraniu???? (nie mam pl)
Dla ten przebrany facet był po prostu przełomowy :) I zobacz, godzilla w zamyśle to wielka jaszczurka a co zrobił Roland, nawet pomimo takiej technologi godzilla zamiast przypominać jaszczurkę przypomina dinozaura. O to mi chodziło. Czytać ze zrozumieniem.
Chwila, że niby japońska godzilla przypomina jaszczurkę? Nie znam żadnej jaszczurki poruszającej się głównie na dwóch nogach, nogach wyprostowanych pod tułowiem lub ugiętych ale do przodu oraz wymachujących ogonem na wszystkie strony w całkowicie zamierzony choc nieregularny sposób.
Na dodatek samo słowo dinozaur z łaciny oznacza straszliwego jaszczura.
Widzę, że jesteś jedyną osobą, z którą na w tym temacie można pogadać logicznie... No zgadzam się, że również nie przypominała, lecz to samo można powiedzieć o Zilli, a poza tym mi jako fanowi nie przypadł mi do gustu wygląd "Godzilli", która w filmie Emmericha przypomina "zwierzątko" Z Jurrasic Prak. Zatraciło to coś co miała we wcześniejszych filmach.
P.s. tego od dinozaurach nie wiedziałem...
poza tym japońska Godzilla to pomyłka światowego kina, i nie dość że nie potrafią kręcić filmów to nie pozwalają nakręcić 2 części (już mam pl)
Jakieś argumenty co? Dla mnie i dla wielu Godzilla to bardzo ważny film, a nie pomyłka światowego kina. A poza tym Godzilla Emmericha nie powstałaby gdyby nie powstała japońska co świadczy o tym że amerykanie potrafią tylko zgapić pomysły od innych. A teraz powiem ci tak, twoja opinia to tylko subiektywna wypowiedź nie poparta żadnymi argumentami.
Chcesz usunąć moją reckę? Hmnm chyba zaraz się uśmieję. Ciekawie na jakiej podstawie, co? Zresztą sam nic nie napisał, a na się rzuca z pazurami. Nie ładnie to tak. Nie krytykuj innych, a jeśli masz odmienne zdanie to się podziel i napisz swoją. Zarzuć mi jakieś błędy czy nielogiczności w mojej recenzji a potem strasz, że usuniesz. heh...
Recenzja jest recenzją, więc jest OK. Nie rozumiem co prawda fragmentu o wyglądzie Godzilli (po pierwsze nie wiem gdzie gad jest anemiczny, a tym bardziej anemiczniejszy od pierwowzoru, a po drugie któryś z użytkowników w jednym z poprzednich tematów pisał, że Zilla nie porusza się jak ciężki tyranozaur, lecz jak dynamiczniejszy allozaur), ale poza tym nie widzę jakichś kontrowersyjnych punktów. Zastrzeżenia mogą budzic zwroty "Każdy fan przyzna ..." oraz fakt nie odmieniania słówka "ów".
PS. Recenzje są trzy, a skupiamy się jak widac tylko na jednej.
"Każdy fan jap Godzilli przyzna rację" - jeśli kogoś uraziłem to przepraszam
"Słówka ów" w tym wypadku się nie odmienia :)
Widzisz każde swoje zdanie. Według mnie ten fragm. jest zrozumiały.
No właśnie dobrze powiedziałeś są trzy i każdy krytykuje godzille tylko tamte dały ocenę 2 a ja jeden i wielkie halo do razu.
Jasne że ta recenzja jest śmieszna. 1 jest zarezerwowane dla totalnych pomyłek.
Na japońskiej Godzilli poniekąd się wychowałem, jako dzieciak maniakalnie oglądałem filmy z nią. No i wtedy mnie bawiły. Ale prawdę mówiąc one są poprostu głupkowate. Dzisiaj już ich nie trawię. Jakiś czas temu prubowałem nawet sobie odświerzyć stare części, ale wymiękłem. Gość w gumowym stroju rozwala kartony. Rewelacja. Tylko Power Rangers brakuje. Nie wiem jak dorosłego człowieka może bawić taka tandeta.
Uważam że amerykańska wersja jest całkiem niezła, mimo iż nie jest to kino najwyższych lotów. Ot popcornowy filmik. Dynamiczny, z fajnymi efektami i świetną muzyką. Dla mnie 6/10.
A teraz powiem tak. Nie będę już odpisywać na marne prowokacje takich użytkowników jak ty czy autor tematu. Dałem się wciągnąć niepotrzebnie w rozmowę i marnuje czas, a mam lepsze rzeczy do roboty niż siedzieć tu i wykłócać się bo komuś nie podoba się recenzja to samo było z poprzednią recką o ile dobrze pamiętam.
"Jasne że ta recenzja jest śmieszna. 1 jest zarezerwowane dla totalnych pomyłek. " -> twoja nic nie warta opinia. heh taki cwany, to wejdź na "gladiatora" i zobacz tam recenzję użytkowników. Nawet ten film jak widać niektórym nie przypadł do gustu bo postawili przy recenzji ocenę 1, czyli można postawić 1?
Nie wiem ile masz lat ale nie będę tracił czasu na odpisywanie osobom twojego pokroju.
Bartez chciałbym, abyś dla mnie odpisał. Mam nadzieję, że jeszcze tu zajrzysz. Po pierwsze chciałem zaznaczyć, że każdy ma prawo do pisania recenzji itp itd. Ale czy taka recenzja wygląda wiarygodnie jeśli pisze ją taki fanatyk jak ty? (bo powiedzmy sobie szczerze fan a fanatyk to wielka różnica, a ty jesteś z pewnością fanatykiem serii o Godzilli). Recenzje powinny wypływać z ust (bądź w tym wypadku z klawiatury) osoby obiektywnej, a ty na pewno taką nie jesteś. Uważasz, że przy ocenianiu nie można być obiektywnym... Nic bardziej mylnego!!! Subiektywna opinia owszem może być, ale wtedy pozostaję to tylko opinią. Na recenzję składa się wiele czynników na które trzeba spojrzeć z olbrzymim obiektywizmem, co akurat Tobie na pewno się nie udało. Dałaś ocenę 1/10, co jest nieadekwatne, może ty tak uważasz, ale moim zdaniem są większe szmiry i żeby od razu 1? Ja tego za arcydzieło broń Boże nie uważam, ale oceniłem ten film na 5 czyli OK. Można sobie obejrzeć w nudny wieczór, ale rewelacji nie ma. Pozdrawiam
"Dałaś ocenę 1/10" Sory, że napisałem jak do dziewczyny, ale Twoje zdjęcie ciągle mnie myli:) Miało być "Dałeś..."
"a mam lepsze rzeczy do roboty". Nie wątpię. Np oglądanie japońskiej Godzilli.
Recenzje o których piszesz, tak jak twoja, to nawet nie są receznzje. Gdzieś tam napisałeś że gdyby ten film miał inny tytuł to powiedziałbyś że jest nawet dobry. Logika z kosmosu.
Przecież ten film to nie jest żadna kontynuacja, tylko inne spojżenie na temat.
A argument że jak inni postawili 1 to ja też mogę, jest dziecinny.
Stilnes ma rację. Za nim napisałem pierwszy komentarz nie przeczytałem tego: "Jasne że ta recenzja jest śmieszna. 1 jest zarezerwowane dla totalnych pomyłek. " -> twoja nic nie warta opinia." Dlaczego uważasz, że jego opinia jest nic nie warta? Tak się składa, że kolega Stilnes ma absolutną rację. Po za tym on wyraził swoje zdanie, a nie opinię którą nazywa recenzją tak jak to jest w Twoim przypadku. Twoja notka, którą uważasz za recenzję - to jest dopiero nic nie warta opinia. Bardzo nie lubię jak ktoś z góry uważa, że tylko on ma rację, i od razu skazuję zdanie innych za zbędne i nic nie warte, świadczy to o dużym braku kultury jak i kompletnym braku taktu. Następnie przejdę do kolejnej rzeczy, owszem można postawić 1 takiemu filmowi jak "Gladiator". No bo kto ci broni kliknąć myszką na pierwsza gwiazdkę oznaczoną jako NIEPOROZUMIENIE? Tylko, że w przypadku takiego filmu jak "Gladiator" aby to zrobić trzeba być skończonym idiotą za przeproszeniem. Bo umówmy się, ze film nie musi się każdemu podobać, ale, żeby ocena 1? Mam do Ciebie pytanie bartez, czy jeśli ten film nosiłby nazwę zamiast "Godzilla" na przykład "Potwór w Mieście" to co zmieniłbyś swoją ocenę? Bardzo intryguję mnie to pytanie:) Stilnes - kłaniam się nisko. Fajnie, że jeszcze są "normalni" ludzie na tym forum. Normalni czyt. trzeźwo myślący.
""a mam lepsze rzeczy do roboty". Nie wątpię. Np oglądanie japońskiej Godzilli. " - ironia będąca nie na miejscu
"A argument że jak inni postawili 1 to ja też mogę, jest dziecinny." to nie argument lecz przykład
"Stilnes ma rację. Za nim napisałem pierwszy komentarz nie przeczytałem tego: "Jasne że ta recenzja jest śmieszna. 1 jest zarezerwowane dla totalnych pomyłek. " -> twoja nic nie warta opinia." Dlaczego uważasz, że jego opinia jest nic nie warta?"
Tak odpowiedziałem ponieważ poczułem się urażony powyższym postem Stilnesa. Ja chociaż próbuję uargumentować swoją opinię, w tym wypadku recenzję. Proszę na nią spojrzeć nie poprzez ocenę... lecz poprzez treść.
"Twoja notka, którą uważasz za recenzję - to jest dopiero nic nie warta opinia. Bardzo nie lubię jak ktoś z góry uważa, że tylko on ma rację, i od razu skazuję zdanie innych za zbędne i nic nie warte, świadczy to o dużym braku kultury jak i kompletnym braku taktu."
Nie narzucam swojej opinii, a nawet zachęcam do napisania innych recenzji chwalących Zillę. Ja tego nikomu nie bronię. Jedynie będąc atakowany staram się bronić własnego zdania, którego połowa osób na tym forum chce mi odebrać.
"Następnie przejdę do kolejnej rzeczy, owszem można postawić 1 takiemu filmowi jak "Gladiator". No bo kto ci broni kliknąć myszką na pierwsza gwiazdkę oznaczoną jako NIEPOROZUMIENIE? Tylko, że w przypadku takiego filmu jak "Gladiator" aby to zrobić trzeba być skończonym idiotą za przeproszeniem. Bo umówmy się, ze film nie musi się każdemu podobać, ale, żeby ocena 1?"
Skończonym idiotą? Może komuś się nie podobał i uznał film za nieporozumienie nie oceniając go pod względami: scenariusz, wykonanie, itp... tylko innymi jemu znanymi powodami.
Mam do Ciebie pytanie bartez, czy jeśli ten film nosiłby nazwę zamiast "Godzilla" na przykład "Potwór w Mieście" to co zmieniłbyś swoją ocenę?
Taki tytuł byłby dość śmieszny :) Dobra ale poniekąd mogę przyznać rację, że ocenę którą wystawiłem jest trochę zaniżona, więc przepraszam urażonych fanów. Bo rzeczywiście ocenę wystawiłem patrząc na Zilę jako fan japońca a nie z obiektywnego punktu patrzenia. Lecz cała recenzja jest obiektywna i obiektywnie porównuje oba filmy.
Fanem jak to nazywasz "Zilli" nie jestem. Moja ocena tego filmu czyli 5/10 mówi sama za siebie. Po prostu zachęcam ludzi do tego, aby byli adekwatni w tym co piszą i robią. Napisałeś "Może komuś się nie podobał i uznał film za nieporozumienie nie oceniając go pod względami: scenariusz, wykonanie, itp... tylko innymi jemu znanymi powodami". Każdy szanujący się kino maniak, który chce oceniać filmy solidnie POWINIEN spojrzeć na takie rzeczy jak wykonanie i scenariusz. Muzyka, gra aktorska i wiele innych. Naprawdę, ale dać Gladiatorowi ocenę 1/10 to trzeba być... hmm... dopiszcie sobie sami. Tytuł wziąłem pierwszy z brzegu jaki mi przyszedł na myśl:) Nie zastanawiałem się nad nim zbyt długo, miał mi tylko posłużyć jako przykład:) Chciałem zaznaczyć iż nie jestem żadnym krytykiem filmowym i nie siedzę przed filmem z notatnikiem i ołówkiem w ręku, ale po prostu ocenianie filmów sprawia mi ogromną radość i lubię to robić, na ocenę filmu wpływa wiele aspektów, a nie tylko to czy mi się film podoba czy nie. Ja na przykład nie przepadam za niektórymi filmami, ale oceniam je dość wysoko bo są po prostu dobrze zrobione, mają inne plusy i chcąc dobrze ocenić dany film nie mogę skupić się tylko i wyłącznie na moich odczuciach względem filmu. Chociaż czasami jest to dość trudne.
Ja też zazwyczaj nie oceniam tak nisko filmów, więc tym razem przyznałem się do błędu i poprawiłem ocenę. Mam nadzieję, że teraz nie będzie niedomówień i można będzie uznać temat za zamknięty.
No to jest już szczyt chamstw. Ciekawi mnie jaki szczyl zgłosił moją reckę do usunięcia? Prosiłbym o jakieś wyjaśnienie na jakiej podstawie?
np na takiej, że jesteś zaślepionym fanem jedynych trÓ japońskich godzilli i wyrokujesz jako uznany znawca kina iż KAŻDY przyzna ci racje, że amerykanie zrobili gniota..
a znasz się ty na blockbusterach? znasz ty twórczość Emmericha?
poza tym fragmenty o sztuczności potwora są rozbrajające.. tak, bo godzilla istnieje naprawdę, aha.. jaaaaasne..
w sumie w swojej recenzji nie wiele napisałeś o samym filmie, olałeś obsadę, scenariusz, za to non stop wspominałeś o poprzednikach..
aż nasuwa się pytanie: ile ty masz lat, że tak jojczysz?
ps
poczytałam te twoje recenzje.. ehh..
jak ja czegoś nie umiem, to się do tego nie zabieram - wybacz, takie moje subiektywne zdanie
No właśnie... Skoro nie umiesz to jak ta błyskotliwa krytyka...? Jeśli nie potrafisz lepiej nie krytykuj kogoś innego... A poza tym co ty możesz wiedzieć o recenzjach (czyt ironia) Wiesz co albo jesteś przewrażliwiona albo nie wiem. Ja wyrokuje?! Obwieszczam siebie jako znawcę kina?! W jakich to odczytałaś. I tu się pomyliłaś, bo znam twórczość Emmericha i to nawet bardzo dobrze.
"poza tym fragmenty o sztuczności potwora są rozbrajające.. tak, bo godzilla istnieje naprawdę, aha.. jaaaaasne..
w sumie w swojej recenzji nie wiele napisałeś o samym filmie, olałeś obsadę, scenariusz, za to non stop wspominałeś o poprzednikach.. "
Recenzja może przybierać różne formy. Ta np. porównania. Sam tytuł na to wskazuje.
"np na takiej, że jesteś zaślepionym fanem jedynych trÓ japońskich godzilli i wyrokujesz jako uznany znawca kina iż KAŻDY przyzna ci racje, że amerykanie zrobili gniota.. "
To zdanie świadczy iż nie umiesz czytać ze zrozumieniem. Wcale tak nie piszę. Mówię że każdy fan japońskiej wersji będzie zawiedziony.
"aż nasuwa się pytanie: ile ty masz lat, że tak jojczysz?"
19 a co? A Ty, wnioskując jak czytasz ze zrozumieniem 16? I wybacz nie chciałem być bezczelny , ale nie zamierzam patrzyć jak ktoś mnie obraża.
Wow widzę że chyba doczekam się linczu albo rozprawy sądowej jak czytam te wszystkie komenty. Ludzie uspokójcie się. Wypominacie mi że jestem fanatykiem a tak naprawdę mogę powiedzieć że sami nimi jesteście. (nie do wszystkich mówię) Uczepiliście się najpierw oceny filmu a teraz próbujecie mi wmówić, co ja miałem zamiar napisać w recenzji i na dodatek błędnie ją interpretujecie. Wypaczacie zdania itp... co mija się z celem. Na to wygląda że nie można wyrazić własnego obiektywnego zdania. Userzy ja Was nie obrażam w moich postach zaś Wy tak i mam wrażenie, że nie do końca wiedzie o czym piszecie. Więc wrzucie na luz każdy ma swoje zdanie nie? Staram się być miły i po ludzku na razie odpowiadam... ale jeszcze trochę i zmienimy rodzaj dyplomacji... Więc powiedzcie o co Wam tak właściwie chodzi.
-Ocena -poprawiona, przyznałem się do błędu
-recenzja nie na temat - jak najbardziej głupie stwierdzenie. odpada więc
-Ustęp o wyglądzie - napisałem o moich odczuciach - z początku było że ruchy były sztuczne i nienaturalne, lecz zmieniono mi na anemiczne - nie miałem na wpływu
-w recenzji skupiłem się głównie na porównaniu stworów i rozpatrzenie Godzilli jako remaku - nie jako kontynuacji
- nie pisałem o obsadzie, scenariuszu itp... ponieważ nie muszę, recenzja to moja praca i piszę w niej o czym chce, byleby na temat...
I to by było wszystko. Oroszę więc zaprzestać tych złośliwych jak dla mnie komentów.
"własnego obiektywnego zdania" - własne zdanie zawsze jest subiektywne.
"ale jeszcze trochę i zmienimy rodzaj dyplomacji" - aż strach się bać!!
"Więc powiedzcie o co Wam tak właściwie chodzi" - no dobra, powiemy, po prostu cię nie lubimy i uwzieliśmy się na ciebie.
"lecz zmieniono mi na anemiczne" - w "recenzji" napisałeś że anemiczne.
"nie pisałem o obsadzie, scenariuszu itp... ponieważ nie muszę, recenzja to moja praca i piszę w niej o czym chce, byleby na temat" - generalnie wtedy przestaje być recenzją, jeśli piszesz o czymś, co tak naprawdę nie jest składową filmu.
"Oroszę więc zaprzestać tych złośliwych jak dla mnie komentów" - NEVER:)
"lecz zmieniono mi na anemiczne" - w "recenzji" napisałeś że anemiczne. - niee zmieniła mi to osoba sprawdzająca
"własnego obiektywnego zdania" - własne zdanie zawsze jest subiektywne. - o tym mówię czepianie się słówek :)
Wiesz co zastanawiam się ile będzie to się ciągnąc... Ja zdania ie zmiennie, Ty również, recenzja zostanie, i co nam z tego?
""Więc powiedzcie o co Wam tak właściwie chodzi" - no dobra, powiemy, po prostu cię nie lubimy i uwzieliśmy się na ciebie."
Wiesz, domyślam się że to miał byc zwyczajny sarkazm, ale tak właściwie to ja naprawdę tylko taki powód widzę. :]
""lecz zmieniono mi na anemiczne" - w "recenzji" napisałeś że anemiczne."
Niekiedy weryfikatorzy by nie odrzucac ponownie kontrybucji, sami wprowadzają drobne poprawki, ograniczające się do jednego słowa lub zdania.
""nie pisałem o obsadzie, scenariuszu itp... ponieważ nie muszę, recenzja to moja praca i piszę w niej o czym chce, byleby na temat" - generalnie wtedy przestaje być recenzją, jeśli piszesz o czymś, co tak naprawdę nie jest składową filmu."
I tak i nie. Generalnie nie trzeba się skupiac na wszystkich aspektach danego filmu, zwłaszcza gdy większośc widzów zainteresowana tytułem zwraca uwagę tylko na jeden, dwa z nich, jednak im mniej aspektów wspomnimy tym bardziej nasza recenzja zbliża się do zwykłej opinii laika. To o których wspomnimy zależy od filmu, np. ciężko wspominac o aktorstwie w filmach Emmericha, jeżeli właściwie nie bardzo kogo ono interesuje. Ja z kolei często pomijam muzykę, ponieważ bardzo rzadko coś z niej zapamiętuje po seansie.
I jeszcze co do oceny.
Ocena pod recenzją nie jest stała. Jest zczytywana z listy wszystkich naszych ocen, dlatego treśc recenzji należy przedkładac nad oceną wystawioną przez użytkownika pod nią. Zresztą dodatkowe punkty za dobrą stronę techniczną nie są żadnym przymusem. Dla mnie dobrze zrealizowany film ale pozbawiony choc trochę zajmującej fabuły nie zasłuży na wyższą ocenę od średnio zagranego, bez bardziej rozpoznawalnych motywów, poruszającego w odpowiedni sposób ważne dla mnie treści. Perfekcja w jednym aspekcie czasem nie jest w stanie polepszyc naszej opinii o filmidle.
"Wiesz co zastanawiam się ile będzie to się ciągnąc... Ja zdania nie zmiennie, Ty również, recenzja zostanie, i co nam z tego?" Szczerze? Chyba najmądrzejsze zdanie w całej tej hmm... dyskusji? Nie oszukujmy się, ale chyba nie dojdziecie do porozumienia, więc na Waszym miejscu zaprzestałbym pisania ciągle to różnych rzeczy na siebie, bo każdy z Was ciągnie linę w swoją stronę i przeciągnąć nie może, tak to wygląda z boku.
P.S. To jest skromna sugestia z mojej strony, zrobicie co będziecie uważali za stosowne.
sorry, napisałeś co napisałeś. mam ci przepisać i wkleić tutaj to co wypociłeś?
jak masz pretensje, że ludzie (podobno) przeinaczają znaczenie twoich słów (lol), to może zacznij pisać bardziej rozbudowanie, bo to co uprawiasz przypomina zwykłe wrażenia przeciętnego laika, który obejrzał sobie filmik i koniecznie musiał się podzielić swymi wrażeniami (bo spostrzeżeń brak)..
dlaczego nie napiszesz o japońskich godzillach czegoś?
taa, po co pisać o obsadzie?, no nie?.. po kij :/ .. zastanawiam się czy ty dokładnie oglądasz te filmy czy tylko przewijasz na podglądzie?
PS
jak nie chcesz złośliwych komentarzy to:
- nie podkładaj się
- w ogóle nic nie pisz, skoro tak bardzo cię uwiera opinia innych na temat twej twórczości
przepraszam, a co to niby to jest:
"każdy kto choć trochę zna japońską serię, niestety przyzna mi rację"
to z twojej tzw recenzji do omawianego filmu
piszesz o tych którzy znają japońskie wersje, ale nie o ich fanach.. zapoznać się z danym filmem nie oznacza, że od razu go polubisz - to chyba proste do pojmowania
poza tym - amerykanie nigdy nie zrobili kontynuacji godzilli, tylko zrobili ją po swojemu
ta, recenzja lakoniczna jeszcze do tego - może taki rodzaj uprawiasz? albo sentymentalizm cierpiętniczy? bo porównania tam nie było, za to non stop jaka to ta japońska wersja była lepsza
żadnych treściwych argumentów
po jednym zdaniu na efekty i muzykę.. łaaał..
tak, znasz twórczość Emmericha, to byś wiedział, że te ostatnie jego wypociny, czyli 10 000 BC to jeden z najgorszych filmów, ale o tym to nie tu..
"A poza tym przeczytaj tytuł recenzji. "Amerykańska czy japońska" coś świta? Czy po prostu jesteś na tyle głupi aby tego nie zrozumieć?"
Nie wiem, czy twoja tępota jest wrodzona czy nabyta ale powinieneś wiedzieć że jak recenzujesz film to RECENZUJ FILM JAKO FILM a nie jako kontynuacje. Coś świta ? Poza tym to nie miała być kontynuacja, z góry było ustalone że zostanie zapożyczona tylko postać gada (nawet i to nie, właściwie tylko tytuł ) więc nie rozumiem twojej recenzji. Widziałeś co zrobili np. z takim Dragon Ballem ? i co ? każdy powinien dla zasady wystawić 1 bo ma niewiele wspólnego z pierwowzorem ? Masz pewnie te 15, 16 lat więc wiele trzeba ci wybaczyć ale DO KURWY NĘDZY NIE PRZESADZAJ. Zachowujesz się jak bachor któremu zabrano ulubioną zabawkę "Mamo to nie ta sama godzilla co kiedyś więc daje 1". A jak już ci się tak strasznie nie podoba to zacznij pisać recenzje japońskich wersji a amerykańca zostaw w spokoju skoro nie jesteś w stanie napisać obiektywnego tekstu.
Trochę powagi człowieku
Sorry jeśli zgubiłem wątek, nie zaglądałem na to forum od dwóch dni, kontynuuje tylko na czym skończyłem.
Ok, przeczytałem cały temat, widzę że autor recenzji przyznał się do błędu. Raczej nie mam tu już nic do dodania ;]
pozdrawiam
tylko, że nie da się niektórych filmów recenzować w oderwaniu od pierwowzorów/poprzedników/następców. Nie da się zachwalać "Hellraisera V" nie wspominając, że scenarzyści mocno zmienili mitologię kostki Lemancharda, "Casino Royale" z Danielem Craigiem bez wspomnienia, że film zatracił lekkość poprzednich dwudziestu części, a "Świtu żywych trupów" Snydera nie można opisywać nie wspominając o zignorowaniu podtekstów dzieła Romero. http://www.filmweb.pl/%22Rambo+V%22+w+wersji+SF+-+kolejne+szczeg%C3%B3%C5%82y+fa bu%C5%82y,News,id=54165 czy "Rambo" w wersji SF też można recenzować nie odwołując się do wcześniejszych części? Niby można, ale taka recenzja będzie uboga.
Uzupełniając wypowiedź @Tommy'egoAngelo - Dobra recenzja powinna skupić się na recenzowanym filmie wspominając przy tym o ważnych dla widza różnicach. Recenzja może trochę nie najlepiej wyważona, ale moim zdaniem ujdzie.
ok, tyle, że jeśli chodzi o amerykański film, to, tak jak już wielokrotnie piesano pożyczono tylko nazwę od japończyków..
to tak jakby się czepiać, że Cameron i Shyamalan nakręcili film pod tym samym tytułem Avatar, a czy te filmy są o tym samym? nie..
ja polecam do lektury recenzje usera Kaspara_Grauena: http://www.filmweb.pl/UserReviews?id=1034258
w celach dydaktycznych i czysto rozrywkowych
"ok, tyle, że jeśli chodzi o amerykański film, to, tak jak już wielokrotnie piesano pożyczono tylko nazwę od japończyków.. "
Kto tak napisał? Twórcy japońskich filmów, amerykańskiej wersji, czy też fani i przed czy po premierze? To tak jakby nie można się było czepiac twórców "Casino Royale", że zupełnie zmienili ton filmów o Bondzie, a reżysera remake'u tDtESS, że użył postaci cenobitów zupełnie bez sensu, znaczy się w oderwaniu od tego co zostało zaprezentowane w dwóch pierwszych częściach. Mi takie tłumaczenie wygląda na wymówkę, a nie kontrargument. Naprawdę "Godzilla" Emmericha tylko nazwę ma wspólną z japońskimi filmami?...
A żeby zrazic ludzi do @Kaspara_Grauena, polecam szczególnie recenzję "Predatora" - "Austriak buszujący w paprotkach" http://predator.filmweb.pl/f8866/Predator,1987/recenzje?review.id=6278 Za przeproszeniem - do zadu z taką dydaktyką.
czyli co, amerykanie mieli zrobić jak skośnoocy i wsadzić gościa w gumowy kombinezon i niech rozwala miasto i tłucze się z jakimś, nie wiem, kosmicznym mecha-rekinem?.. tak, to by było wtedy super..
niech się fani 'trÓ' godzilli nie obrażają, ale wg mnie, japońskie produkcje są przeznaczone dla małoletniego odbiorcy, które w sposób łopatologiczny przedstawiają walkę dobra ze złem.. są cholernie infantylne, a wizualnie nie prezentują się tak dobrze..
tradycja tradycją, ale nie w momencie gdy przeradza się w kicz, gdzie też to się stało z wspomnianym Bondem (od Goldeneye było już coraz gorzej).. lubię kicz, ale nie będę się jak idiotka upierać, że to co prezentowane było było super i odpowiadało moim gustom i zapotrzebowaniom na dobrą rozrywkę (kolejny przykład: Planet Terror - przyznaję, że miło się oglądało, ale się nie ekscytuję, bo jest to w gruncie rzeczy film słaby)
o jejciu, 'źle' skrytykował ulubiony film? no i co z tego? robi to z taką lekkością, że nawet jak się nie zgadzam z jego opiniami (a jest tak w kilku przypadkach), to jednak jego teksty są miłą, ciekawą i przede wszystkim ciekawą lekturą :)
Pogubiłem się.
Ironizujesz, że amerykański remake siłą rzeczy nie mógł kopiowac japońskiej serii w każdym względzie, ale też nie uznajesz tego filmu za remake, bo tylko nazwę potwora mają wspólną???
"Casino Royale" to mial byc tylko taki przykład zerwania z dotychczasowym wizerunkiem zaoferowany przez samych twórców serii, co już samo w sobie generuje porównania z poprzednikami. Ocena filmu i zmiany stylu nic tu do rzeczy nie ma.
Recenzja Grauena zaś dla mnie była wyjątkowo ciężka przez niestrawne (dla mnie) niemieckie wtrącenia, które oscylują wokół skojarzeń z nazizmem i filozofią Nietzsche'go. Mnie jakoś 'Herrenvolk' w żaden sposób nie bawi. Zresztą w tej recenzji autor w moim odczuciu się jedynie snobuje, tudzież ostentacyjnie przemawia, że takim mało ambitnym blockbusterem generujących nowych amerykańskich polityków cieszyc się nie będzie. Tak jakby wszystko było albo ambitne, albo fatalne. Do mnie ten styl pisania nie przemawia.
nie to, że niby potrzebowałam tyle czasu na odpowiedź, choć z tego co piszesz rzeczywiście wychodzi masło maślane, ale dokładnie tak jak piszesz..
i wiem jednocześnie (być może to już tutaj padło, że gdyby Amerykanie nie chcieli jakichkolwiek porównań, to by nie nazwali tak tego gada..
ale zrobili tak jak zrobili, bo chcieli pokazać swoją wersję na temat oklepanego motywu, który w sumie jest wizytówką Japonii - może na tym polega główny ból, że ośmielili zrobić się coś po swojemu.. wiadomo jak to u nich takie rzeczy wyglądają: giga widowisko z powiewającą flagą..
chyba za mało czytam, ale ja takowych skojarzeń czytając recenzje Grauena nie miałam - mi one odpowiadają, tobie nie muszą.. zwróciłam na nie uwagę, bo rzadko kiedy recenzent ma tyle odwagi by przyznać się, że nie jest alfą i omegą, ma słabość do niektórych rzeczy, nie owija w bawełnę i ogólnie recenzja jest z tzw jajem.. często natykam się na wylane pomyje i frustracje :|