Dziś w Gazecie Wyborczej jest żenująca recenzja Godzilli. Ocena 2/6 i idiotyczne zarzuty pt. "że film nie dokona rewolucji" (jakiej rewolucji miałby dokonać monster movie?). Najbardziej rozwaliło mnie określenie "stwierdzenie Let them fight wywołuje śmiech widowni". Ja o czymś nie wiem? U mnie jakoś nich nie brechtał, a u was?