Byle traktować ten film w kategorii sensacyjnej bajki. Kurczę, brygada bandziorów puszcza kanonadę do Bonda i jakoś wszyscy chybiają, a jak Bond wyrzuci serię, to trup się ściele gęsto... No, i ten gość, co to zleciał z kilkudziesięciu metrów na beton i jakos przeżył :)
No, ale na tym polega urok filmów z 007. Ludzie są niezniszczalni.
W nowych filmach z Craigiem tego już nie znajdziesz, zresztą jeśli chodzi o Bondy to nie pamiętam by którykolwiek odtwórca roli 007 poza Brosnanem kosił tak wszystkich z kałacha jak Rambo. A Travelayn rzeczywiście nie maił prawa przeżyć tego, po prostu pękł by mu rdzeń kręgowy i kaputt. Ten film to rzeczywiście bajka, co nie zmienia faktu że przyjemnie się taką bajkę ogląda.