Typowy, schematyczny Bond, czyli bardzo dużo przemocy, totalnie odrealnione pościgi "zabili go i uciekł" i do tego jeszcze trochę szczucia cycem.
To był trzeci i ostatni Bond, którego widziałem. Już po drugim chciałem zrezygnować, ale do "GoldenEye" zachęciła mnie piosenka Tiny Turner. Tym razem na pewno pozostałe części sobie podaruję.
To kino akcji więc co myślałeś że co w tym filmie będzie, a już krytyka filmu za to że jest w nim przemoc na kilometr zalatuje nawiedzeniem.
Oczekiwałem, że nie będzie traktowania widza jak debila, któremu trzeba co chwila błyskać efektami specjalnymi. Są filmy i seriale akcji, które bardzo dobrze się ogląda bez tej bondowskiej tandety.
Nie krytykowałem filmu za przemoc (to ty sobie dopowiedziałeś) tylko jej nadmiar. To co innego.
W swoich ocenionych masz filmy w których jest więcej przemocy, Robocop, Serpski film. Tam Ci przemoc jakoś nie przeszkadzała.
Te filmy mają inne zalety, a Bondy są prymitywną nawalanką.
Przemoc mi nie przeszkadza, gdy jest nośnikiem jakiejś idei a nie celem filmu. Do tego wiele zależy od sposobu jej pokazania.
Ale te filmy takie miały być. Tak samo jak filmy z Arnim czy Sylem. Tu twórcy poszli w inną stronę. Na ogół w takich filmach bohaterem jest mięśnia z m60 w rękach który wszystko rozwala. Tu zrobili to inaczej. Rozwałkę sieje przystojny, dobrze ubrany gościu z Watherem.
Jaka przemoc ? Co wy tutaj wypisuje za bzdury z razgrad ? Przecież Bondy a wszczególności ,,Goldeneye ,, ma PG -13 xD
Mówisz że był to trzeci i ostatni Bond którego oglądałeś. Nie wiem czy w tych dwóch pozostałych znajdują się te najstarsze, jeszcze z Sean'em Connery'm bądź Roger'em Moore'm ale jeśli nie, to spróbuj bo zdecydowanie różnią się one od tych z Brosnan'em i jak dla mnie są co najmniej lepsze. Nie są to takie nawalnki jak to, choć w prawie każdej części znajdują się nierealne rzeczy - mam tu na myśli głównie te bond'owskie gadżety, ale o to właśnie chodzi. Zresztą w książkach też tak było : ). No i generalnie po kinie akcji nie powinno się raczej spodziewać 100% realności, w końcu to film akcji a nie film dokumentalny ^^
Pozostałe 2 Bondy, które widziałem to: "Doktor No" i "Casino Royale". Owszem, są wg mnie nieco lepsze i obu dałem po 5/10.
Nie oczekuje 100% realności, ale 80% oderwania od rzeczywistości to dla mnie zbyt dużo.
"Nie oczekuje 100% realności, ale 80% oderwania od rzeczywistości to dla mnie zbyt dużo".
Po,co zabierasz się za kino w takim razie?! Lepiej zamij się realnym życiem,a nie trollowaniem. Lub skup się na dokumentach.