Jestem wielbicielem serii z Bondem. Jednak najlepsi byli Connery i Moore. Wprawdzie zawsze w filmach o agencie zdarzały się niemożliwe sytuacje, ale wsiadanie do samolotu w czasie spadania przebija wszystko! Ta jedna scena psuje całą wiarygodność filmu!
ta scena to nie przegiecie, tylko caly urok Bondow.
to tak jak z McGyverem, ktory zrobi helikopter z 3 zapalek :)
Masz racje.
To już lekkie przegięcie. Lepiej uwierzyć, że Bond potrafi chodzić na rękach z jednoczesnym graniem na tamburynie niż w tę scenę.
Żenujące
Dałoby się wejść do samolotu, gdyby dziura była głębsza, a samolot spadał wystarczająco długo. Problemem byłoby go podnieść z lotu nurkowego.
Czepiacie się - co to za Bond bez popisów kaskaderskich...
To jeden z moich ulubionych "Bondów", a scena ma swój urok i jest jedną z najlepszych i najzabawniejszych w całym filmie! Właśnie dlatego, że jest TAK nieprawdopodobna! :)
Rozumiem, że Bondy z Brosnanem są surrealistyczne, ale ta scena przebija nawet wskakiwanie przez szybę do pędzącego samochodu... Ale w końcu to Bond - łamie nawet prawa fizyki ;)
Bez kitu, scena nierealistyczna... Nie to, co przejazd czołgiem przez cały Petersburg i masa innych scen w każdym Bondzie...
no za to niesamowicie realistyczna jest scena z całkowicie znikającym Astonem w Day Another day, a potem ten jajcarski lot w CGI na spadochronie. :D Tam samo w filmie z Daltonem chyba jak mu się przód ciężarówki podnosi:]