Treść opisów, sukces książki - pomyślałem że warto zobaczyć.
Początek, pierwsza scena jeszcze była nadzieja, ale potem, woo, co za nuuuda. I to ma być film o włoskiej mafii? Zero klimatu, nic z gangsterki do której przyzwyczaił nas Godfather czy Tony Soprano. Jakieś nieciekawe te potyczki w tych Włoszech mają, zdecydowanie wolę mafię amerykańską ;-)