Indy jest idealnym przykładem by utworzyć nową oscarową kategorię dla najlepszej roli zwierzęcej. Fakt, że w ciągu roku jest mało tego typu ról to jednak nominacja zmotywowałaby twórców do częstszej współpracy ze zwierzętami na planie. Nasz psiak po swoich oczach szczere ukazuje emocje: radość, smutek, czy strach. Jako główny bohater dźwiga cały film. Oślica Jenny z Duchów Inisherin również skradła serca publiki i nawet pojawiła się na gali. Nie wspominam już o samym osiołku IO. Na przestrzeni lat można więc znaleźć zwierzęcych aktorów którzy zasługują na uznanie. Dla mnie Indy to najlepsza rola roku.