To ciekawe, bo ten film wcale nie broni CBS. Porusza ciekawą kwestię odpowiedzialności TV za podawanie informacji i przede wszystkim konsekwencji jakie może to przynieść zarówno dla stacji TV jak i dla osób, których ewentualny reportaż ma dotyczyć.
Murrow i spółka doszli do wniosku, że skoro mają pewne informacje to powinni to ujawnić mimo, żę nie mają do końca przekonujących dowodów i że ich działanie może odbić się niekorzystnie na senatorze. Doszli do wniosku, że info jest ważniejsze i że widzowie "mają prawo wiedzieć" Tak bardzo byli przekonani co do słuszności swojego działania, że w ogóle nie przyjmowali krytyki a w pewnym momencie Murrow powiedział nawet, że mają oglądalność prawie taką, jak kreskówki.
Chcieli narobić sobie oglądalności śmiertelną powagą, zapominając, że TV jest po to, aby dstarczać ludziom rozrywkę a nie po to, aby pełnić rolę oskarżyciela posiłkowego. To był team ludzi, którzy mieli bardzo podobny pogląd na sprawę, dlatego kierownictwo postanowiło ten team rozpuścić. Zwolniono więc jednego z małzonków, chociaż wszyscy przymykali oko na ich drobne wykroczenie (zatrudnianie małżeństw było w CBS zabronione zapewne z powodu możliwości wystąpienia konfliktu interesów) a sam Murrow musiał za free jeszcze przed zwolnieniem zrobić 5 programów.
Po prostu podeszli do zagadnienia zbyt poważnie. Czy w pogonie za pieniędzmi czyli własnym jednostkowym interesem? Raczej nie. Bardziej w pogoni za dobrą opinią i za oglądalnością. Efekt? Jedna osoba odebrała sobie życie a kilkanaście straciło pracę. A najgorsze, że de facto niczego nagłośnieniem sprawy nie zdziałali. Doprowadzono jedynie do przesłuchania senatora przed komisją.