według mnie film naprawdę jest świetny. Może kiedy się go ogląda po raz pierwszy, nie odnosi się takiego wrażenia. Jednak gdy widzi się go po raz drugi, do człowieka dociera, że ten film to nie tylko świetna muzyka Bee Gees i jedna z najlepszych ról Johna Travolty, ale także obraz ukazujący problemy z jakimi boryka się młodzież zarówno wtedy, jak i we współczesnym świecie. Niezrozumienie, brak akceptacji środowiska, zwątpienie w wartości i ideały w jakie przedtem się wierzyło, presja wywierana przez "przyjaciół", chęć dorównnaia im i konsekwencje jakie za tym idą. Film zwraca tez uwagę na to, że czasami seks ma niewiele wspólnego z miłością...