Czasami można usłyszeć w nim teksty z 21 wieku. Polski dubbing zdecydowanie trochę odbiega od oryginalnej wersji językowej. Akcja filmu odbywa się w 90 czy 80 latach w tytułowej Barcelonie, a mimo to na początku filmu można usłyszeć, jak jakieś dzieciaki na boisku szkolnym krzyczą "Koko koko euro spoko". Zaskoczyły mnie między innymi teksty Dżambo (kolegi Śnieżka) "W poprzednim wcieleniu robili za mięsne jeże." lub "Co ja pacze?", dziwna była także wypowiedź Poli gdy ta grała ze Śnieżkiem w piłkę "Nawet Boruc by nie obronił", a Boruc był polskim bramkarzem, który karierę rozpoczął zdecydowanie później. Może te teksty złego nie robią, a wręcz przeciwnie trochę rozśmieszają, ale nie wiem czy ludzie od polskiego dubbingu trochę nie namieszali dzieciom, a przynajmniej tym trochę starszym, które to rozumieją ;)
Powiem tak, nie ogladalam tego filmu, ale mam zamiar. Chociaz juz po trailerze widze ze nie jest to bajka dla dzieci, tylko film 'animowany dla doroslych'. Przeciez male dzieci w ogole nie zrozumieja tych tesktow ktore napisales! Dla mnie to jest porazka. Jak patrze na te dzisiejsze bajki to szlak mnie trafia. Producenci tworza bajki, zeby rodzice mieli ubaw, i nie wazne co sadza dzieci, one i tak nic nie zrozumieja, ale chociaz poogladaja sobie ladna animacje. Oj ludzie, co sie stala z bajkami, ktore uczyly dzieci waznych wartosci, a nie oglupialy....
Dokładnie...Brakuje mi tego. Okres mojego dzieciństwa to wysyp bajek Disneya i Dream Works(mówię o animacji klasycznej)- takich z fabułą, magią i wartościami...
No cóż, a więc po pierwsze ani nie w 90 ani w 80... ponieważ akcja filmu rozgrywa się w 1968 roku. Po drugie nie ma się co silić na próbę usprawiedliwienia, ten dubbing był konkretnie skopany... to robienie z dzieci głupszych niż są... Filmik obejrzeliśmy, córce się podobał, moja ocena nie za wysoka właśnie ze względu na kiepski dubbing.