to właśnie ta melodia Beethovena pobrzmiewa jako dzwonek na przerwę w szkole naszych milusińskich. Jest film skierowany do nastolatków, ale w sumie lubię taki horrory, więc myślałem, że może będę się całkiem nieźle bawić. Niestety, ale tak różowo nie było.
"Gosa" łączy w sobie elementy slashera, "piły" i azjatyckich ghost story. Brzmi nieźle, ale szału nie ma. Film jak dla mnie nie był straszny, krwawe sceny były bardzo stonowane i nie robiły na mnie wrażenia. No i cała ta historia jest w sumie strasznie durna. Mimo to muszę przyznać, iż oglądało się to bardzo przyjemnie, a aspekty techniczne, takie jak muzyka, zdjęcia czy efekty stoją na całkiem niezłym poziomie.