Ten film to totalne dno. No, może nie tak totalne, bo przecież dałem 3/10, ale mam nieodparte uczucie, że przesadziłem z tą oceną - jest chyba jednak za wysoka. Tak kiepskiego i nudnego filmu s-f nie widziałem już od lat. Nie polecam, strata czasu.
Zgadzam się...ten film to jedna wielka parodia...ledwo dobrnąłem do końca. Ale co się dziwić. Docelowy target tego antydzieła to eaczej dzieci do 12 roku życia, bo chyba tylko one przełkną brak jakiejkolwiek fabuły i logiki.
Fakt, z doświadczenia wiem, że nastolatki do 12 roku życia w ogóle nie potrzebują fabuły. Niektórym jednak pozostaje już tak do końca życia.
Czy chociaż jedno z was czytało książkę? Djacie mi z 2 argumenty, wełóg kórych mówicie, że film to dno.
Ja czytałem książkę, wciąż ją mam w swoich zbiorach. Film nie porusza wielu kwestii z powieści. Z filmu nie wynika dlaczego Ender był taki wyjątkowy, nie ma nic o tym, że w owym czasie na ziemi obowiązywała regulacja urodzeń i Ender był nadwyżkowym dzieckiem i, że takie nadwyżkowe dzieci zabijano. Nie ma nic o silnej więzi jaka łączyła go z siostrą. Nie wyjaśniono w filmie dlaczego to dzieci wykorzystano do sterowania flotą. W filmie sam pomysł, żeby to dzieci a nie doświadczeni wojskowi stratedzy sterowali działaniami wojennymi wydaje się strasznie durny. Sam przebieg szkolenia w filmie nijak ma się do powieści, która to w 80% procentach jest na tym skupiona. Końcowa bitwa w filmie to żenada - w powieści jest to opisane dużo lepiej, ciekawiej a zakończenie jest zaskakujące. Film po prostu nie sprostał książce. Poza tym jest nudny, nawet jak się go nie porówna do książki.
Tak to zwykle bywa, że filmy nie potrafia sprostać książką. Myślę, że po przeczytaniu książki film odbiera się zupełnie inaczej. Dla mnie rewelacja, jedna z lepszych produkcji s - f ostatnich lat.
I tego właśnie nie rozumiem. Film jest zwyczajnie nudny. Niewiele się w nim dzieje. Aktor odgrywający rolę Endera wypada kiepsko. Końcówka filmu jest żałosna, jeśli chodzi o wykonanie. I to niezależnie od tego, czy się czytało powieść czy nie. Zauważyłem, że ty ogólnie dajesz filmom wysokie noty. No cóż, to pewnie kwestia wieku, z czasem i u ciebie powinny wzrosnąć wymagania.
Może troche przesadzilem z ta ocena gry, chyba z sentymentu do Carda, ale na mocna 8 u mnie zasluguje. Czy daje wysokie noty, nie wiem...moze dlatego, ze ogladam jedynie filmy które mi sie podobaja...to sa dosyc subiektywne oceny. Patrze tez co sie dzieje w filmografii s-f ostatnich lat, na tej plaszczyznie Gra Endera wypada bardzo fajnie, to jednak cos wiecej niz schemat: dobro-zlo-walka-dobro zwycieza.
Zupełnie się z tobą nie zgadzam. Film, Promoeteusz, który jest dobrze wykonany i dobrze zagrany mimo kilku absurdów, oceniłeś na 6, czyli gorzej od Gra Endera. Ja również oceniłem Prometeusza na 6, ale jest to u mnie ocena wyższa od Gry Endera o 4 punkty. Hobbit Pustkowie Smouga oceniłeś na 8, ale jak ten film ma się do Gry Entera, gdzie też dajesz 8 (9). Nie wydaje ci się, że Hobbit jest produkcją o całe lata świetlne lepszą niż Gra Endera?
Piszesz: "Patrze tez co sie dzieje w filmografii s-f ostatnich lat"
A nie obejrzałeś takich filmów jak "Dzień Niepodległości" (pełen patosu, ale bardzo dobry), "2012", "Equilibrium", "Matrix" (już trochę stary, ale kultowy), "Gwiezdne wrota" (również stary, ale rewelacyjny), "Pitch Black", "Mroczne miasto", "Niepamięć", "Piąty Element", "Pojutrze", "Pandorum", "Raport mniejszości", "Wyspa", "Znaki", "Zapłata" itd...
To tylko niektóre tytuły, które przyszły mi akurat do głowy. W ostatnich latach wyszło mnóstwo świetnych filmów, na tle których "Gra Endera" wypada po prostu żałośnie.
Mało jeszcze sci-fi obejrzałeś. Zachęcam do obejrzenia starszych produkcji, gdyż ustępują współczesnym tylko pod względem efektów komputerowych, podczas gdy fabuła i wykonanie są dużo ciekawsze, dużo lepsze.
Chyba oglądałeś bardzo nieuważnie
1. Było o tym, że Ender był trzeci i nie powinien nigdy się urodzić, ale jego rodzice dużo za niego zapłacili
2. Więź Endera z siostrą była jednym z ważniejszych wątków.
3. Powiedziane było, że dzieci są lepsze w myśleniu i strategii od dorosłych i to dlatego są wybierane
4. Szkolenie było dla mnie mega szczegółowe i zajmowało z 80% filmu
A jest napisane w książce jakie państwa są na świecie ? Czy istnieje jedno superpaństwo na ziemi czy istnieje mniej więcej tyle co dzisiaj ? Jeśli to drugie, to czy np. Chińczyki też miały własne rozwiązania na wypadek ataku kosmitów ?
Czytałem już jakiś czas temu, ale o ile pamiętam to działało to mniej więcej tak, że hegemonię sprawowała Gwiezdna Flota, która wymyśliła cały plan pokonania Robali i temu podporządkowano całe życie na Ziemi (taka junta jak o tym teraz myślę). Kraje istniały i istniała polityka, bo w książce obecny był cały rozbudowany wątek życie siostry i brata Endera, którzy kręcili swoje intrygi (wszak też byli niezłymi kminiaczami).
Książkę polecam, ale nie jest to do końca obiektywna opinia, bo czytałem ją przed filmem, więc nie spodziewałem się końcówki (i nie tylko, bo zawiera ona sporo zwrotów akcji) i trzymała mnie ona w napięciu. Mam nadzieję, że jakoś odpowiedziałem na Twoje pytania ;)
W sumie nie wiem, może jest to po prostu zbieg okoliczności (albo raz na 1000 filmów reżyser nie jest niewolnikiem politycznej poprawności). W każdym razie jeśli cię to ciekawi przeczytaj sobie na angielskiej wikipedii, bo jest całkiem nieźle opisana fabuła.
dno totalne,oczekiwalem naprawde czegos lepszego.jak dla mnie 1-ocena.moze jedynie dzieciom sie spodoba,mysle ze kazdy dorosly czlowiek nie oceni go wyzej niz na 3.
Dałem dwa bo jedynki daję tylko wielkiemu Uwe. Jednak w przypadku tego "filmu" walczyłem, żeby mimo wszystko nie zrobić wyjątku i też nie dać 1. Ten film to katastrofa
Straszna, naiwna lipa. Czułem się, jakbym oglądał film ze stajni Disneya, w którym to, inteligentny, acz wyobcowany chłopiec trafia na obóz wakacyjny i dzięki swej inteligencji uciera nosa osiłkom i ważniakom, zdobywając przy tym szacunek innych. Dodajmy do tego obcych i gotowe. Wielki zawód.