Locke'a, nie Lokiego ;)

Gdzie temu do książki? Tyle wątków pominiętych i co najgorsze nie ma walki wewnętrznej bohatera. Żałuje ze przeczytałem książkę bo może miałbym inne podejście do filmu.

Ja po wyjściu z kina wyszedłem wkurzony. Moje pierwsze zdanie do żony. Jak można było zje... tak dobrą książkę. Wątek szkoły bojowej to w sumie żart. Z poważnej dość książki o manipulacji zrobiono bajkę SF

Much ado about nothing. Mlode, wybitne jednostki, elastyczne umysly, pozbawione skostnialych schematów, nieobarczone jarzmem moralnosci, "thinking outside the box", bla, bla, bla ...by wreszcie zdradzic, ze ludzkosc jest w posiadaniu broni, która obraca powierchnie planet w sól i wystarczy pociagnac za spust, by zakonczyc cala drake. Czyz zaden z czlonków dostojnej admiralicji na ów zawily podstep nie wpadl? Co to jest? "Idiocracy 2"? ;)
Miejcie do mnie cierpliwosc, gdyz nie przeczytalem ksiazki, natomiast frapuje mnie (lekko), czy w tejze zawarte jest usprawiedliwienie dla wywazania otwartych drzwi.

W ksiazce troszke inaczej to wygladalo, oni potrzebowali kogos kto bedzie w stanie wskazac krolowa. Ogolnie to rozumiem to rozkojarzenie i porownanie do idiokracji. Film jest strasznie slaby w porownaniu do ksiazki. Postacie Petera, Valentaine, Groszka, Petry wszystkie sa bo sa i nic pozatym. Brak emocji, brak tego zaskoczenia ze to koniec wojny. Pojawienie sie "gry" calkowiecei z dupy bez wstepu.
Ten film jest zlepkiem scen ktore nie lacza sie do konca w calosc.
Ksiazka niesamowita choc nie jest jakos specjalnie dluga to zamieszcza bardzo duza dawke emocji bohaterow, a film taki nijaki.
Tak czulem ze bedzie lipa. Nastepny klasyk w kolejce do skopania to "Hyperion" Dana Simonsa.

Wielkie dzieki za wyjasnienie. :)

ludzik83 ja mailem identyczne odczucie jak Ty. Wyszedłem do kina z nadzieją, a wyszedłem okradziony. Żadnych emocji które były podstawą książki. Z bohatera zrobili pustą kukiełkę. Tak jak karollipsko napisał najważniejsze postaci książki są bo są, ale w filmie nie znaczą nic :/ Właśnie zacząłem czytać Hyperiona, ale na pewno nie pójdę na niego do kina bo oprócz serii Władcy pierścieni i Hobbita żaden film który oglądałem nie oddał treści książki. Więc lepiej obejrzeć na małym ekranie.

Książka zawsze będzie 100x lepsza od filmu, ale do dobrych ekranizacji sf dorzuciłbym jeszcze przynajmniej Diunę.

Trafiłeś w samo sedno.

Po oglądnięciu filmu, który mi się bardzo spodobał i dałem mu 9/10.
Pod lawiną negatywnych komentarzy zapoznałem się z książką i przyznam, że scenariusz to nie książka, ale bardzo dobrze wybrali wątki, które niepotrzebnie nie przesyciły fabuły, a wszystko co najważniejsze znalazło się w filmie.

Film nie jest wierną kopią książki, ale i tak dalej daję mu 9/10 bo bardzo dobrze się go oglądało.

kubix28 czytasz książki ze zrozumieniem czy co drugą stronę?
Bo ten film to ekranizacja streszczenia, bądź planu wydarzeń książki,
Kilka wątków pominiętych ?Chyba zbyt wiele, nie było nawet wzmianki o rodzeństwie Endera zajmujących się działalnością polityczną.
Jeden wątek się kończył drugi zaczynał. Wątki były zbyt krótkie i niedokończone. Ba, były poucinane jak się mogło.
Ten film był zbyt krótki jak na taką książkę.
Efekty specjalne i muzyka były bardzo dobre i tyle z mojej pochwały w porównaniu do książki.
Końcówka filmu, pomimo tego, iż była dosyć dobra, w porównaniu do książki była wręcz tandetna.
Tak jak sq8jlm żałuję, że przeczytałam tę książkę, gdyż od początku do końca siedziałam w fotelu i chciałam po prostu wyjść, by się dalej nie irytować na tak kiepską ekranizację.