Można obejrzeć dla ładnych widoków kosmosu. Natomiast treść i gra aktorska...
Jeśli ktoś nie czytał ksiażki, to w ogóle będzie wiedział o co chodzi albo nie dostrzeże głębi problemu. Próbowałem sobie wyobrazić, jak odebrałbym film a zwłaszcza zakończenie, gdybym nie czytał książki Carda. I lipa. Nie ma mocy i pełni zrozumienia dla tego, co Ender dokonał.
A gra aktorska to w ogóle jakieś jaja. Ford od kilku lat dołuje niemiłosiernie, mam wrazenie,że jest na coś chory, może demencja?Nie wiem, nie nabijam się z choroby tylko powaznie nie chce mi się wierzyć,że taki aktor może tak mocno obniżyć poziom. Do "klasy" braci mroczków.