Nie czytałem książki. Film świetny !
Film nigdy nie będzie przeniesieniem książki 1:1. To nie możliwe. Chyba że serial.

Większość filmów jest zazwyczaj "na podstawie" książki, a nie jej wierną kopią.
To jak najbardziej sensowne. Jest to wizja reżysera.

Czytałam książkę i nie uważam tej ekranizacji za złą. Książka zawsze będzie miała przewagę nad filmem, ponieważ zawiera przemyślenia bohaterów i nie ma ograniczeń czasowych. Efekty specjalne były bardzo dobre, muzyka również- jedyne czego mogę się przyczepić to kiepska gra dziecięcych aktorów, którzy być może nie zrozumieli przesłania książki.

Odnośnie płci- czy to ma aż takie znaczenie?

"Odnośnie płci- czy to ma aż takie znaczenie?" - Nie, oczywiście, że nie, jednak w związku z tym, iż jest to ekranizacja książki, pewnych elementów należało by się trzymać.

Film nie odda w 100% książki - to prawda, jednak bardzo ważnym jej elementem była, gra osobowościowa, w którą grał Ender. Bez tego elementu film w 40% został obdarty z jego przemyśleń, czym się kierował i jaki był. Podobnie relacje z siostrą, które były szalenie ważne. W filmie zostały sprowadzone do totalnego minimum. Książka sama w sobie nie była długa, zatem można było film zrobić dużo lepiej. Stąd ocena. Może byłem rozgoryczony faktem, że książka była naprawdę rewelacyjna zaś film sprowadzono do paru niezłych efektów specjalnych. Skakał on również po części wątków tak jakby reżyser nie mógł się zdecydować, który z elementów książki przedstawić, i który z nich był najważniejszy, co przełożyło się na...to. Ot taki prosty filmik na odstresowanie dla niewymagającej młodzieży. Może się podobać, jednak 4 literek nie urywa :-)
Pozdrawiam.

Trochę pieprzysz, choć tylko trochę:-)'. Jak dla mnie mala hustawka. Raz wieszałem psy na filmie, raz cieszyłem sie, że moge zobaczyć to nie tylko w wyobraźni. Na wielu scenach, szczególne bitew ćwiczebnych film naprawdę zyskuje. Choć oczywiście wielu rzeczy zabrakło, ale tym niech się martwia Ci co nie czytali książki.