...nie wiem, nie czytałem. Ale ten film jest zwyczajnie słaby. Oparty na bezsensownym i naiwnym pomyśle z dzieciakami w roli generałów floty. Fabuła dość płytka, a film jako całość raczej nudny. No i niezrozumiała jak dla mnie końcówka
Tak to jest jak się nie uważa i nie rozumie.
Jakbyś oglądał film ze zrozumieniem to byś wyłapał podane powody dla których dzieciaki miały dowodzić flotą, a fabuła widać nie taka płytka skoro zrozumienie jej przewyższyło cię;)
powody podali na pewno, ale cokolwiek nie powiedzą to nadal będzie absurdalne
i masz rację, film jest zbyt głęboki żebym mógł go zrozumieć, chyba się przerzucę na bajki dla dzieci
Akcja, Sci-Fi
Więc powody mogą być absurdalne(choć jest w tym szaleństwie logika). Skoro wiesz na jaki rodzaj filmu idziesz i czepiasz się konwencji to chyba kolega wyżej ma racje.
Cytując jeden z moich ulubionych filmów "My father used to say: The first time someone calls you a horse you punch him on the nose, the second time someone calls you a horse you call him a jerk but the third time someone calls you a horse, well then perhaps it's time to go shopping for a saddle."
ty chyba nie rozumiesz pojęcia logiki w filmach
gatunek sci-fi oznacza że film nie musi być REALISTYCZNY ale MUSI być LOGICZNY
czyli mogą sobie latać pojazdy w kosmosie i różne takie, ale nie wszystko powinno mieścić się w zdroworozsądkowej koncepcji filmu
prosty przykład:
Iron Man lata i strzela z futurystycznych broni - to jest nierealistyczne ale logiczne, dopuszczalne jako że to sci-fi
Iron Man w czasie lotu wytrzymuje przeciążenia które każdego innego człowieka by zabiły - to jest nielogiczne
czyli mówiąc o dzieciach-generałach nie czepiam się konwencji, tylko głupoty scenarzystów
Dlaczego dzieci?
Bo są nieskażone dorosłym pojęciem świata- czyli ich działania nie będą obarczone stwierdzeniem "to się nie uda".
Ty jako dorosły poprzez swoje doświadczenie nakładasz na siebie jakieś ograniczenia, z góry przewidujesz jakie działania mają sens, a jakie nie- podejście dzieci jest pozbawione tego, czyli mogą rozwiązać problem w sposób w jaki ty byś go nigdy nie rozwiązał.
I to nie były zwykłe dzieci, kiedy ty jadłeś kaszkę, one już rozwalały całki ;p
Następnym razem skup się po prostu na filmie, pomyśl, postaraj się zrozumieć.
Zarzucanie mi braku zrozumienia logiki było ciosem poniżej pasa, nie jestem kobietą ;p
Ps. nie scenarzystów, a autora ksiązki. Do tego udowodniłem Ci, że to nie jest głupota i działanie jest logiczne (ale nierealistyczne).
Rozumiem, że dla Ciebie może to być głupie i absurdalne, kwestia podejścia.
A co do nie zrozumienia, to sam napisałeś, że nie zrozumiałeś zakończenia.
Tak do końca na poważnie to fabuła filmu dotyka wielu dość ciekawych problemów, które nie mogły być dobrze rozwinięte przez okrojony czas trwania. Polecałbym Ci tutaj przeczytanie pierwowzoru, który powinien rozjaśnić Ci wszystkie ewentualnie niejasności (no i jest jednym z najlepszych dzieł s-f w historii).
film który wymaga przeczytania książki nie ma żadnego sensu...
byłbym wdzięczny jakbyś spróbował wyjaśnić mi jaki w tym filmie głębszy sens, jakich ciekawych problemów dotyka i ogólnie dlaczego wg Ciebie zasługuje na ocenę 9 którą mu wystawiłeś
bo jak na razie dla mnie ten film to 90-minutowa historia o tym jak dzieci grają w grę - symulator wojny, przerywane głupimi scenami jak sierżant salutujący 15-latkowi ze słowami "yes, sir"
Film wcale nie jest taki absurdalny... już teraz operator siedzący sobie wygodnie w centrum LA może ustrzelić taliba przy pomocy drona. A dzieci....szczyt umiejętności uczenia się przypada pomiędzy 6 a 18 rokiem życia. Dzieci potrafią być bardziej bezwzględne od dorosłych. Przykłady są liczne i udowodnione .. poczynając od dzieci donoszących na własnych rodziców w krajach komunistycznych po owinięte dynamitem żywe bomby. Dorośli manipulowali dziećmi od wieków i tak jest w tym filmie.
Żaden film na podstawie książki nie będzie dobry, z tego właśnie powodu, że będzie "płytki", zawsze czegoś w nim będzie brakować. Książka Gra Endera jest wg mnie jedną z trudniejszych książek do zekranowania, właśnie ze względu na to że porusza wiele ciekawych problemów nad którymi można się zastanowić w trakcie jej czytania. Oczywiście nie każdy jest na tyle refleksyjny, żeby to robić, dlatego jednym książka się podoba a innym nie ;) Osobiście Gra Endera i Mówca Umarłych to moje top 10 wśród książek, dlatego dałam tak wysoką ocenę filmowi (normalnie pewnie byłoby mniej).
Co do ciekawych problemów, wymienię kilka, które mnie szczególnie w książce zainteresowały, a niestaty w filmie nie zostały rozwinięte, jedynie zaznaczone:
- relacje pomiędzy rodzeństwem Wiggin
- presja spoczywająca na Enderze - on urodził się tylko z jednego powodu - aby być genialnym przywódcą. Brakowało mi w filmie zaznaczenia, że na świecie był zakaz posiadania więcej niż 2 dzieci i implikacji z tym związanych
- cierpienie Endera spowodowane koniecznością walki, walki do końca, by zabić. Scena na tratwie, kiedy Edner rozmawia z Val: Ender mówi, że pokonuje przeciwnika ponieważ jest w stanie go całkowicie zrozumieć i poznać. z tym zrozumieniem przychodzi miłość i w tym momencie Edner go atakuje i zabija. W książce ten moment mnie rozwalił, w filmie ledwo go zauważyłam
- robale - cała sytuacja wojny z kosmitami spowodowana tak na prawdę brakiem komunikacji - to wg mnie jest bardzo ciekawy temat do refleksji, zwłaszcza dla tych co nienawidzą czegoś bo tego nie rozumieją
Biorąc to wszystko pod uwagę końcówka książki jest druzgocąca, a końcówka filmu jest mało efektowna.
A tak na marginiesie, czy tylko mnie denerwuje, że w większości nowych filmów statki obcych wyglądają podobnie?
Nie zrozumiałeś ? Obejrzyj jeszcze raz. Dalej nie rozumiesz? Przeczytaj książkę. Wciąż nie rozumiesz ? ...
film który wymaga książki do zrozumienia jest absurdem
i nie mam po co oglądać jeszcze raz, bo ten film jest zwyczajnie płytki i nudny
ja powiem inaczej, nie znalazłem w tym filmie zbyt wiele emocji, dla mnie jest on zbyt "płaski" i nie pisze czy logiczny czy nie, bo to nie ma aż takiego znaczenia ...