Przy czym pragnę zaznaczyć, że mówię tylko i wyłącznie o filmie (nigdy nie czytałam tej książki), a skojarzenie jest luźne. Umieściłabym "Grę Endera" pod tym sławnym dnem i metrem mułu...
Zgadzam sie. Filmidlo dla dzieciarni, ktora ma ambicje na bohatera, ale talentu brak. Kiepski i co gorsza bardzo glupi film. Ksiazka zreszta podobna - ot taka typowa makulatura w otoczce SF.