Gra Endera

Ender's Game
2013
6,4 80 tys. ocen
6,4 10 1 80384
5,7 21 krytyków
Gra Endera
powrót do forum filmu Gra Endera

Czy "Gra Endera" to książka w stylu kosmicznego Harry'ego Pottera, czyli lekko familijne zabawy dzieciaków prawie bez przemocy, krwi czy czegoś dla dorosłego czytelnika, czy jest tam coś dla fana mocniejszego sci fi, bo chciałbym to przeczytać, a boję się, że to zwykła bajka dla 14latków.

Frieza

Książka z bajką dla dzieci ma niewiele wspólnego. Czytając komentarze zaczynam się obawiać, że film narobił jej sporo szkód, właśnie przedstawiając jako "kosmiczną opowiastkę dla małolatów". Ale czego innego można się było spodziewać.

ocenił(a) film na 6
Frieza

Książka to chamskie brutalne sci-fi z ambicjami futurologicznymi, osobiście nie trawię fragmentów o przejmowaniu władzy nad ziemią, ale i tak to jedna z moich ulubionych space-fi :)

ocenił(a) film na 8
B4rtus

Skoro mówicie, że nie jest to kosmiczny Harry Potter, a coś dla starszego odbiorcy, to chyba się skuszę:)

ocenił(a) film na 5
Frieza

Książka ma dużo więcej głębi od filmu. Niekiedy jest bardzo polityczna, niekiedy filozoficzna. To, co ujmuje najbardziej, to sprzeczne emocje, które targają Enderem. A końcówka w filmie wydaje się idiotyczna, a w książce była rewelacyjna.

Frieza

Najpierw przeczytaj ksiazke a potem ten 40% kikut filmowy. Skojarzenia z Harrym sa sluszne (sam tak myslalem) aczkolwiek ksiazka jest adresowana do starszych czytelnikow. Mlodosc i niewinnosc bohatera zostala specjalnie tu wykorzystana przez autora do literackiego eksperymentu psychologicznego. Ksiazka jest pewnym mini studium panstwa militarnego i totalitarnego, ktore wykorzystujac strach przed najezdzca, tworzy swoich doskonalych zolnierzy juz na etapie prenatalnym. Ksiazka to dramat wybitnej jednostki dojrzewajecej w ekstremalnych warunkach i walczacej o swoje czlowieczenstwo a pozniej mam wrazenie calej populacji ludzkiej, zwlaszcza kolonistow do zycia w harmonii z kosmosem i jego mieszkancami.
Czytajac ksiazke warto zwrocic uwage na to co sie dzieje dalej po glownej symulacji gry Endera. Kim sa "mowcy umarlych"? Tego w filmie nie znajdziecie.
Fabula konca ksiazki nasuwa mi tu podobienstwo do ksiazki "Metro 2033" i tzw. "Czarnych".

ocenił(a) film na 8
xaoon22

No, w dwa dni zaliczyłem Grę Endera i Mówcę Umarłych - Gra Endera znakomita, mocne 8/10, a ta druga...cóż...dla mnie kicha.

ocenił(a) film na 5
Frieza

Jeśli podobało CI się to co Ci się podobało, to spróbuj z Sagą Cieni: Cień Endera, Cień Hegemona i Cień Olbrzyma.

ocenił(a) film na 9
Frieza

Orscon Scott Card jest kaznodzieją (bodajże mormońskim, jeśli dobrze kojarzę). I cała kontynuacja Gry Endera to jedno wielkie kazanie. Chociaż lubię jego twórczość (opowieści ze świata Endera to nie jedyna saga, jaką napisał), to jednak żaden inny tytuł nie ma takiej mocy oddziaływania, przynajmniej w moim odczuciu. Mam głęboką nadzieję, że nikt ich nie będzie ekranizował.

ocenił(a) film na 9
midian

Do ekranizacji reszta sagi się nie nadaje. Ewentualnie Saga Cienia nadaje się na 4 sezony serialu (po 1 na książkę). btw. kolega fperfect zapomniał o Teatrze Cieni.

Co do Sagi Endera to osobiście najbardziej mi się podobał właśnie mówca umarłych. Gra Endera po poznaniu fabuły wiele już nie wnosi do tematu. "Szok emocjonalny" działa niestety tylko raz, co w niczym nie ujmuje na wartości książce, natomiast Mówcę Umarłych można czytać wiele razy i za każdym razem coś z tego wynieść.

Frieza

Mnie od połowy książki Mówca umarłych totalnie rozczarował. Zaczyna się super a kończy jak "romansidło". Zgadzam się że Gra Endera wciska w fotel ale tylko jeden raz. Przeczytać trzeba, świetne studium tego że ludzkość potrafi stworzyć zagrożenie którego już nie ma a opamiętanie przychodzi za późno oraz to co czas robi z Bohaterami którzy z pokolenia na pokolenie zmieniają się we wroga publicznego nr 1.

Magosia_fw

mogę tylko dodać że co osoba - to inny punkt widzenia; ja się totalnie nie zgadzam z takim przesłaniem i książki i filmu (Gry): tu nie było żadnego miejsca na ocenę zagrożenia (inną niż rzut monetą*) i na opamiętanie! To jest przykład 0-1 rodem z greckiej tragedii - każde rozwiązanie jest złe, każdy sposób osiągnięcia celu też jest być zły.

Macie rację - tego typu lektura powinna być jednorazowa, ale biorąc pod uwagę wydarzenia na przestrzeni ostatnich dni / lat w Polsce - rozgrywamy te tragedie 0-1-ynkowe bez przerwy
(na refleksję ...opamiętanie, dialog..)

Nawet tu na forum jest temat założony przez fana Lśnienia - widać z szaleństwem mu do twarzy ;-) A może inaczej, w szaleństwie jest metoda: z żelazną konsekwencją broni swojego zdania o czym świadczy długość tej "konwersacji" - a niestety lektura jego tematu przypomina do złudzenia fabułę powieści, której bohaterem jest "dull boy".

Samo życie... dlatego, wracając do tematu, cieszę się że następna odsłona historii Endera była inna - a nawet stała się jak piszesz "romansidłem" :-)

nixtone

No to niestety muszę Cię zmartwić, bo książka kończy się dziwnie miłosno-prokreacyjnym wątkiem odnośnie samego Endera i tylko w tym miejscu w którym się znajduje na koniec książki. Ogólnie świat (ten w książce) zmienił się jak dla mnie na gorsze. Ender z bohatera stał się przestępcą w oczach ludzi a świat wcale nie wyciągnął wniosków z tego co było wcześniej. Popadł w kolejną skrajność jak dla mnie, za czasów dzieciństwa Endera zero religi a teraz w drugą stronę. Ender wie że ma przed sobą o ile pamiętam z 20 lat spokojnego życia zanim dotrą do nich statki z innych planet i historia zatoczy koło. Muszę zmusić się do przeczytania trzeciej części, bo chyba już przeszła mi złość na autora za drugą część

ocenił(a) film na 7
Frieza

Na pewno nie Harry Potter. Przeczytaj książkę. Film nie jest zły, obejrzeć warto ale...no własnie w przypadku takiej fabuły i sporego ładunku psychologicznego, jakie są zawarte w książce zawsze znajdzie się jakieś " ale" co do jej ekranizacji. Ja się tylko ciesze że nie wpakowali do filmu napakowanych sterydami bezmózgów i że żadna niunia nie błyskała spódniczką mini. Nie jest źle.

ocenił(a) film na 7
tiglatpilesiar

Po takim krótkim czasie trwania filmu oraz takiej kategorii wiekowej raczej nie powinno się spodziewać czegoś lepszego, także zachęcam do przeczytania książki ponieważ znaczna część wątków z książki została pominięta(zbyt krótki film), a zmiany w wyglądzie świata oraz złagodzenie treści jest dość znaczne(zbyt niska kategoria wiekowa)

ocenił(a) film na 7
Enestaer

Co racja to racja, choć przed obejrzeniem naprawdę oczekiwałem najgorszego, czyli np Haydena Christensena w nowej odsłonie hehhe ;) a tak swoją drogą, skoro Hollywood sięga po klasyki, to może jeszcze raz Diune Franka Herberta nakręcą? ;))) Z obecnymi efektami byłoby co najmniej ciekawie, pod warunkiem że scenariusza by nie zmasakrowali..;)