PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=163903}

Gra Endera

Ender's Game
6,4 79 277
ocen
6,4 10 1 79277
5,5 14
ocen krytyków
Gra Endera
powrót do forum filmu Gra Endera

TROCHĘ LOGIKI

ocenił(a) film na 3

Czy jak genialny Ender owinął jednego ze swoich ciałami całej reszty i tym sposobem dzielnie miał
zamiar przekroczyć portal wrogiego teamu i wygrać, czy zamias ostrzeliwać ich bez sensu
KTOKOLWIEK nie mógł się po prostu odbić i uderzyć w formację, w zerowej grawitacji kompletnie
tym sposobem zmieniając tor jej lotu??

ocenił(a) film na 3
prokamil

Dla mnie wgl nie miało sensu oddawanie kontroli nad flotą super uber między galaktyczną bandzie dzieciaków więc wiesz.

ocenił(a) film na 10
czesiek77

Nawet dzisiaj występują trywialne zagadki które dzieci rozwiązują niemalże instynktownie a dorośli mają z nimi problemy. Młode umysły są o wiele bardziej elastyczne dzięki czemu nie tylko łatwiej przyswajają wiedzę ale równie potrafią dochodzić do czegoś w sposób o którym dorosły by nawet nie pomyślał. Stąd też często mówi się o mocno uzdolnionych dzieciach.

Ender był inteligentny, sprytny, pomysłowy i do tego potrafił zachować zimną krew w beznadziejnych sytuacjach. Jedynym minusem był jego wiek. Może i nam przyjdzie kiedyś wykorzystywać genialne umysły młodych ludzi? Któż to wie.

ocenił(a) film na 3
seth114

Oprócz inteligencji ważne jest jeszcze doświadczenie. Sama wiedza dużo nie daje. A co do Endera to po kilku testach uznali że jest superdzieciakiem. No albo uber trudna gra którą można było łatwo przejsć bo niem miała żadnych ograniczeń, posłużyła za jeden z takich testów. Kolejna sprawa: uczyli Endera walki wręcz, zachowania w stanie nieważkości i innych "pierdół" a na koniec odbył kilka symulacji.

A tak btw. nie mogli tą armatką walnąć na początku w planetę?

ocenił(a) film na 10
czesiek77

W "Grze Endera" nikt nie miał doświadczenia w prowadzeniu wojny w kosmosie i do tego z obcą rasą. Zwycięstwo ludzi było tylko i wyłącznie przypadkowe. Więc w grę wchodziło nie samo doświadczenie co strategia i taktyka.

Co do gry to film strasznie zaniżył jej znaczenie. Sama gra nie polegała na przejściu ale na badaniu osoby grającej. Pamiętaj również, że dzięki Ansibl królowa dodawał od siebie elementy do gry czego skutkiem było poznawanie przez Endera samych obcych.

Ender sam postanowił uczyć się walki wręcz dla samoobrony. W filmie tego nie ma ale spora część uczniów planowała zabicie Endera - nie tylko sam Bozo. Ćwiczenia w stanie nieważkości miały dwojaki cel:
Po pierwsze miały wspomóc umysł tak aby automatycznie przestał określać położenie względem korytarzy w którym wiadomo było gdzie góra a gdzie dół - rozwijały nawyk samookreślenie pozycji. Zauważ że w większości filmów SF statki poruszają się zazwyczaj po linii prostej począwszy od Ziemi. Kosmos to kosmos lecisz gdzie chcesz. Dobrym przykładem jest pierwsze starcie z obcymi przy lodowych pierścieniach kiedy to krążowniki od dołu zaatakowały obcych.
Po drugie pomagały rozwijać nie tylko umiejętności strategiczne ale tworzyły hierarchie bez której każda armia przegra gdyż zapanował by chaos.

Co do armatki byłbyś zdolny do unicestwienia całego gatunku?? Od tak wpadłbyś na pomysł anihilacji całej planety? Oglądałem kiedyś program o pilotach bombowców które zrzuciły bomby atomowe na Hiroszime i Nagasaki. Piloci mówili na nawet po tak długim czasie mają koszmary i wyrzuty sumienia a zniszczyli tylko dwa miasta. Co byś czuł niszcząc cała planetę?

ocenił(a) film na 5
seth114

Jeżeli nikt nie miał doświadczenia w prowadzeniu wojny z tą rasą, to kto stworzył flotę wraz z super jednostką i przygotował ją do walki w jakimś tam układzie planetarnym, ale najważniejsze to, że w zasadzie na terytorium wroga.
Z filmu wynika, że koleś jest taki super mega, bo coś tam go rozbawiło na początku w wahadłowcu, a potem wygrał w grze drużynowej. W konsekwencji otrzymał do dowodzenia flotę która jest ostatnią szansą Ziemi.Film jest zwyczajnie głupi.
A śmieszy mnie, że dałeś filmowi 10/10, a potem tłumaczysz o co w filmie chodzi przytaczając książkę na podstawie której powstał. Film tak wysoko oceniany powinien bronić się sam czyż nie?

czesiek77

Przeczytaj książkę a odpowie ona na pytania które zadajesz, Ender został "wychodowany" na przywódcę, jego geny były specjalnie wybrane, tylko dlatego się urodził, po to by próbować stać się przywódcą gwiezdnej floty. Jego rodzice dostali pozwolenie na trzecie dziecko, kiedy na przeludnionej Ziemi panowało prawo zezwalające na tylko jednego potomka. Ender był geniuszem, żył pod ciągłą presją bycia "Trzecim" i został odebrany rodzicom jako kilkuletnie dziecko, szkolony i trenowany latami. Film niepomiernie spłyca fabułę, która jest świetna, nie na NIC wspólnego z rewelacyjną powieścią, która utkwiła mi w pamięci na wiele lat.

ocenił(a) film na 5
bell_102

W filmie są idiotyzmy, które być może w książce są w jakiś sposób wytłumaczone. Ale ja tej książki nie czytałem i trudno jest wymagać, żebym oglądając film akurat daną książkę przeczytał. Film jest zwyczajnie głupi i nielogiczny.

ocenił(a) film na 10
Doniec

Dałem 10/10 bo film mi się podobał. Pomijając rozbieżność między książką a filmem mało jest rzeczy do których mógłbym się przyczepić. To nie wykład z fizyki kwantowej tylko film i jako taki nie musi być logiczny, ma zarabiać kasę i nic więcej. Nie doszukuj się logiki tam gdzie jej nie ma.

Spora część tych nielogicznych sytuacji wynika że film został przyśpieszony. Jak już bell_102 wspomniał/-a Ender trenowała latami nie miesiącami.

Jeśli by przyjąć że główną grupą odbiorców mieli być fani którzy znają Endera z książek (a jest ich naprawdę dużo) to byłbyś w mniejszości i nie mógłbyś mówić że nieuczciwe jest wymagać jej przeczytania.

użytkownik usunięty
prokamil

to mało powiedziane cały film jest potwornie głupi, naciągany, i trywialny
w książce Ender szkolił się kilka lat wraz ze swoim teamem by poznać taktykę wroga i działać tak szybko i zorganizowanie jak robale
dla mnie ten film to dno dna - muł i wodorosty 1/10

ocenił(a) film na 6

Czepiacie sie tego filmu totalnie bezpodstawnie.

Po przegladnieciu paru watkow widac iz sa dwa obozy.

Pierwszy to fani ksiazki, badz osoby czytajace ksiazke - ktore atakuja film iz nie jest tak dobry jak ksiazka przez co jest "niefajny" badz "slaby"

Drugi to osoby ktore nie czytaly ksiazki ale idea dzieci ktore steruja flota kosmiczna jest "bez sensu" przez co film jest "niefajny" itd...

Do osob co czytaly ksiazke, mam takie male przeslanie. Ksiazka to nie film a film to nie ksiazka. Aby zrobic pelna ekranizacje ksiazki, potrzeba troszke wiecej czasu niz 2h - a mysle ze dla myslacego widza, takie projekty w stylu Hobbit - 3 czesci wydawane co rok, sa debilne. Dlatego nie placzcie ze w filmie nie pokazano, tego i owego, bowiem gdyby wszystko mialo byc idealnie zekranizowane, to przez piec lat co roku ogladalibyscie po jednej czesci "tego samego filmu". Film byl na podstawie ksiazki, pokazal mniej wiecej fabule i ujol to co w niej bylo najwazniejsze.

Do osob ktore nie czytaly ksiazki, mam odmienne przeslanie. Po pierwsze - NIE CZUTAJCIE ksiazki, bo to wam w niczym nie pomoze. Ale co najwazniejsze, to zastanowcie sie nad tym co mowicie. Ogladacie film ktorego fabula jest "dzieci szkolone na grach komputerowych, ratuja swiat" i co wam sie w filmi nie podoba... ze "dzieci ratuja swiat" no ale zaraz... przeciez taka jest wlasnie fabula filmu. To jest tak samo jak ogladnac film "Pompeii" i powiedziec ze bez sensu ze wulkan wszystko rozwalil. Albo ogladniecie "batmana" i mowienie, no ale przeciez nie moze byc takiego kogos jak "batman" jego zbroja jest niemozliwa i nie ma takich pojazdow jakimi on jezdzil, to jest poprostu "bez sensu"

Dlatego prosze was, zastanowcie sie czasem co piszecie, bo to swiadczy o braku wyobrazni. Film byl slaby OK, moze i byl nie podobal wam sie, ale niech bedze ku temu jakos powod a nie ze fabula jest bez sensu... no jest bez sensu ale tak samo jak Drakula jest bez sensu bo przeciez nie da sie pic krwi i zyc wiecznie... to jest wlasnie FIKCJA !!! tak ? taki gatunek filmowy ? w mrowce Z w mrowisku byla dyskoteka dla mrowek :)

a co do samego filmu, to chyba wszyscy zgubiliscie prawdziwy watek. Owszem, sa dzieci i one ratuja swiat, walcza z robalami sa szkolone itd... ALE !!! starcie swiata doroslego i dzieciecego !!! i o dziwo w filmie to bylo pokazane i bardzo dobrze ujete.

Dzieci kieruja sie emocjami, dobro, zlo itd... kreuja wlasne sumienie. A dorosli to bezwzgledni decydenci. Szkola dzieci na perfekcyjne maszyny do zabijania, po czym wykorzystuje je bezwiednie do czynienia zla, do niszczenia (nie wrogiej) innej cywilizacji. Nie bede sie tutaj rozpisywal po calosci, ale ten film a tymbardziej ksiazka ma wiecej do zaoferowanai niz wam sie wydaje. To nie jest jedynie historyjka o grach wojennych i ratowaniu swiata. Poruszony jest tutaj glebszy temat ludzkiej psychiki.

ocenił(a) film na 6
SadSam

"Drugi to osoby ktore nie czytaly ksiazki ale idea dzieci ktore steruja flota kosmiczna jest "bez sensu" przez co film jest "niefajny" itd..."

No i w tym właśnie tkwi problem, że książka jest o Enderze, a film jest o dzieciach sterujących flotą.

Przez te filmowe uproszczenia niektóre fragmenty są po prostu śmieszne, jak chociażby gra z myszą. Nie rozumiem dlaczego nie przedłużono filmu o 15min żeby pokazać upływ czasu, że szkolenia nie trwały miesiąc tylko kilka lat, że walka z robalami nie sprowadzała się do pokazanej jednej końcowej bitwy tylko ciągnęła przez wiele tygodni.
Jak już chcieli ciąć, to mogli całkowicie wyrzucić wątek rodziny, bo i tak nic nie wnosi do tego filmu. Równie dobrze akcja mogła się zacząć od przybycia Endera na statek.

ocenił(a) film na 8
SadSam

Bardzo dobrze powiedziane. Czytałem książkę i film bardzo mi się podobał. Powiedziałbym wręcz, że zaskoczył mnie poziomem wykonania i dokładnością względem książki. Problem jest taki, że książka jest zbyt złożona, żeby zmieścić wszystko w jednym filmie. Profil psychologiczny Endera, sytuacja polityczna na ziemi, gra myślowa, idea szkoły bojowej i chociażby wątek zawiązywania przyjaźni między Enderem i resztą ekipy zostały potraktowane po macoszemu. Normalnie bym powiedział, że ch*jowa adaptacja ksiązki, ale prawda jest taka, że film zapierdziela z takim tempem przez fabułę, że nawet mi ciężko było czasem nadążyć a co dopiero komuś kto nie czytał Gry Endera. Widać, że twórcy chcieli napakować jak najwięcej elementów z książki, ale najzwyczajniej ograniczyła ich forma jaką jest film.

Koniec końcem, czekam na Mówcę Umarłych. Może film zarobił wystarczająco dużo kasy, albo zwiększył popyt na Endera na tyle, że producenci sypną groszem na dodatkową godzinę filmu albo na podzielenie książki na dwie części.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones