Nadal nie mogę się zdecydować, czy lepiej wpierw przeczytać książkę czy obejrzeć film.
Popsuli trochę interpretację zbyt dokładnymi, o ironio, symulacjami. Część osób nie skumala, że te
symulacje są symulacjami tylko rzeczywistością, za dokładnie je pokazali, z drugiej strony nikt by
inaczej w kinie nie wysiedział. ;) W książce do końca z niczego sobie sprawy nie zdawałeś, a film był
... zbyt dobry wizualnie.
Niemniej dla kogoś kto już czytał, tym lepiej się oglądało.
Mnie również się spodobał. Kurcze, na początku myślałem, że takie przewidywalne wszystko ale końcówka... nie spodziewałem się :) A teraz czas na książki.
W firmie w którym od początku i przez jego kolejne 80% hodują amerykańskiego herosa żeby wytłukł obcych nie spodziewałeś się że ich na końcu wytłucze?
Nie spodziewałem się, że w taki sposób. Do tego wykazywał zupełne inne zachowanie wobec tych obcych i równie dobrze mógłby chcieć z nimi się porozumieć a nie ich zniszczyć.
Ja również jestem mile zaskoczony, kapitalny film, świetnie się go oglądało, można śmiało powiedzieć że już jest klasykiem.
Minus taki że raczej film dla ambitnej widowni, więc noty obniżone oraz jak dla mnie Endera zagrał fajnie ale resztę dzieciaków mogli zmienić.
Ogólnie czekamy na 2-kę o ile wyjdzie !
Noty nie są obniżone dlatego, że to film dla ambitnej widowni, bo fabuła jest prosta jak budowa cepa, ale dlatego, że film jest zwyczajnie płytki i głupi. Film dla ambitnej widowni to chociażby, z tych nowszych, 'Melancholia', czy chociażby ostatnio 'August: Osage County'. 'Gra Endera' takim filmem nie jest. W zasadzie patrząc po komentarzach, to widzę że chwalą go Ci którzy czytali książkę, ale nie dlatego, że film jest tak dobry, tylko dlatego że znają wszystkie wątki poboczne i sam rozwój fabuły, który w filmie jest totalnie spłycony(chociażby taka w sumie bzdura jak fakt, że w książce szkolenie/wybór d-cy trwał kilka lat, a w filmie miesięcy/tygodni(?) co rozwala zupełnie logikę filmu). Ale film powinien się bronić sam, bez znajomości fabuły książki. Nie musiałem przeczytać książek, żeby 'wchłonąć' 'Diunę', 'Uboota', 'Wichrowe Wzgórza' czy chociażby 'Władcę Pierścieni'. Czytałem te książki, ale bez nich filmy i tak świetne/wybitne. A 'Gra Endera'? Wymaganie przeczytania książki, żeby fabuła filmu stała się logiczna i pełniejsza to farsa.
"W zasadzie patrząc po komentarzach, to widzę że chwalą go Ci którzy czytali książkę".
A to ciekawe, jakoś trudno mi to właśnie zrozumieć. Bo ja też akurat czytałem książkę i w ogóle większą część literatury Carda w młodości. Nie na tyle, żeby wszystko pamiętać, ale na tyle że pamiętam że to były bardzo dobre i wciągające pozycje, zwłaszcza dla fana SF, i do tego posiadające pewien "pierwiastek magiczny". Natomiast z filmu wyszło połączenie patetycznego dnia niepodległości z harry potterem, stąd moje niezrozumienie jak można w ogóle to przyrównać do książki. Poza schematem fabularnym ten film moim zdaniem nie ma nic wspólnego z literaturą.
Oczywiście nie jest to powodem niskiej oceny z mojej strony, bo oceniam tutaj sam film jakakolwiek by nie była książka. A film jest po prostu żenująco słaby.
"film dla ambitnej widowni" umarłem
http://www.myfacewhen.net/uploads/727-computer-reaction-face-gun-shoot-head-suic ide-an-hero.png
"klasyk"? "dla ambitnej widowni"?
może i klasyk w Twojej szkole, ale proszę, tutaj - na forum, między poważnymi ludźmi... no po prostu nie kompromituj się. Skończ.