Po pierwsze nie sadze zeby rezyser nawet probowal oddac ducha ksiazki. Zrobia kolejny film na podstawie glosnego
tytulu. Bedzie bardziej jak star trek, na ktory bedzie mogla isc amerykanska mlodzierz.
Prawdopodobnie pomina wewnetrzne rozterki bohatera, lub zastapia je kilkoma dramatycznymi zblizeniami na aktora.
Chociaz ciekawi mnie jak np rozegraja scene z bojka w bazie ktora (SPOILER!!!!!!!) konczy sie przeciez smiercia dziecka
(nie pamietam ile lat mieli dokladnie).
Poza tym nie chce psuc sobie wlasnego obrazu postaci ktory wykreowalem w mojej glowie czytajac ksiazke.
Nie da się tego sfilmować tak po prostu. Jeśli powodem nakręcenia filmu będzie tylko i wyłącznie sukces finansowy to wiadomo, wyjdzie kicha. Ja na szczęście czytałem tak dawno, że nie odświeżając sobie ponowną lekturą, będę miał nie co łatwiej. I pójdę, bo żal mi będzie słuchać znajomych, że oni widzieli a ja czytałem... :)
a mi zwiastun przypadł do gustu. Jasne, że Enderowi i innym dodadzą lat, ale to nie przeszkadza, bo to nadal dzieciaki. Do tego wiele osob psioczy na wybuchy etc. W ksiażce wszystko odbywało się przez symulator, nie było dokładnie wyjaśnione jak działa, jak wyglądają pojazdy,. Symulatory pokazywały obraz 3D, kolory, to w sumie może być największy plus tego filmu. Do tego mam nadzieję, że dobrze poprowadzą grę fantasy, bo w sumie to jest mega ważne odnośnie kolejnych częsci książki.
A wiek? Ender miał 9,5. Bonzo był blisko limitu wieku, ale nie osiągnął go więc koło 12-12,5.
Ja bym się nie zdziwił, jakby gra fantasy zostałaby ledwo wspomniana. Film raczej będzie się opierał na walce
oby nie, bo film skończy sporą klapą, ponieważ pierwsi do kin uderzą fani filmu.
Liczenie na fanów w kinach kończy się słabo. Scott Pilgrim to dobry przykład. Jakby przepisem na sukces było zadowolenie fanów to mysle, że branża filmowa miałaby dużo łatwiejsze życie.
Zapomnij jakby chcieli zamieścić wszystko co jest w książce to całość musiała by trwać tyle co władca pierścieni. Na sam opis gry fantasy musieli y z pół godziny poświecić. Więc o napoju olbrzyma można zapomnieć o końcu świata i korelacji z Peterem pewnie też.
Najpierw zobaczyłam trailer, napaliłam się, że będzie fajna hollywoodzka rozrywka z rozwalaniem kosmitów. Następnie postanowiłam przeczytać książkę, żeby potem, jak już wyjdzie film, mieć porównanie. Przeczytałam - dwa dni wyrwane z życiorysu;) Teraz nie jestem pewna, czy chcę obejrzeć tę produkcję. Normalnie boję się, co wyjdzie. Trudno jest przenieść na ekran niektóre sceny z książki; i podejrzewam, że może wyjść rzeczywiście typowa siekanina ze strzelaniem do kosmitów. Nie mam nic do takich produkcji, lubię je, bo to fajna, nieskomplikowana rozrywka. Jednak w przypadku "Gry Endera" taka koncepcja to błąd. Wg mnie to powinien być typowy psychologiczny, "gęsty" dramat, nie film akcji - a tak zapewne się stanie. Nie wiem, czy nie odpuścić sobie filmu i nie psuć wrażenia po lekturze. Z drugiej strony, ciekawi mnie odtwórca głównej roli i czy sobie poradzi - w książce praktycznie zajmuje 80% "czasu antenowego". Akurat znam dzieciaka z epizodycznej roli Mordreda w serialu "Przygody Merlina", więc nie jest mi obcy ten aktor.
najpierw obejrz a potem komentuj, bo takie idiotyczne spekulacje sa conajmnie oznaka ignoracji i plytkiego myslenia.
Jest wywiad z Cardem dolaczony do audiobooku Ender's Shadow, w ktorym autor wyraznie tlumaczy, ze pracowal nad scenariuszem potencjalnej ekranizacji swojej ksiazki od lat! Z tego co mowi wynika, ze film Gra Endera jest efektem polaczenia ksiazek Gra Endera i Cien Endera. Ponoc takie polaczenie obu pozycji pozwolilo mu przedstawic historie Endera w postaci filmu trzymajac sie ksiazki i jednoczesnie tworzac zrozumialy i wciagajacy film. Jak dla mnie bomba! Skoro sam Card wlozyl tak wiele pracy w scenariusz, to film nie moze byc klapa.