Część z was penie wie, że Gra Endera to pierwsza część trylogii (choć tak naprawdę seria liczy sobie więcej książek niż trzy), jeśli zatem ktoś nie czytał książek nie polecam filmu. Relacje między postaciami są tak skąpo przedstawione w filmie że bez książki wydaje się to płytkie. Nawet "Mind Game" czyli gra dzięki ,której przeprowadza się ewaluacji psychiki Endera w filmie przedstawiono bardzo skrótowo, a jest to bardzo istotny element następnych część trylogii. Niestety boję się, że twórcy chcąc pokazać jak najwięcej detali z książki w zbyt krótkim czasie zabili film. Fabuła trzyma się kupy tylko pod warunkiem, że ktoś zna książkę......kurde szkoda tak chciałem zobaczyć "Prosiaczki" i Królową Kopca z kolejnych części
Nie wiem dlaczego piszesz Kolego o trylogii skoro "Dzieci Umysłu" to czwarta część dziejów Endera wyraźnie powiązana z pozostałymi, pozdrawiam MK
masz całkowitą racje mój bląd tak dawno to czytałem ze Ksenocyd I Mówce umarlych policzylem jako jedna książe jeszcze raz moj błąd
To bookweb czy filmweb? Jakim spojlerem? Do dalszych części książek? Tych które nakręcą za kilka lat? - jak dobrze pójdzie.
Nie możesz też zaprzeczyć, że dla czytających książkę film jest (albo, żeby nie uogólniać, może być) totalnym niewypałem.
Nie w błoto, i nie wywalili tylko zainwestowali - teraz kasa się szybko zwraca i to wielokrotnie.
film do tej pory zarobił 97 mln to wyjaśnij mi gdzie tu kurde zarobek chyba, że mnie innej matematyki uczyli (albo masz nowsze info)
masz rację dużo niespójności z książką, aktorzy fatalnie dobrani - wiek, wzrost (Ender-Bonzo), w ogóle nie pokazane relacje Endera z innymi dziećmi i jak faktycznie wspinał się po "szczeblach kariery militarnej". Jedyne co mnie się podobało w filmie to efekty