Otóż w książce zakończenie było troszkę inne co zmieniało obraz całości.
Główna baza Ziemi owszem znajdowała się na planecie na której wcześniej istniała baza obcych - ale nie znajdowała się ona blisko ich planety ojczystej (o ile się nie mylę lot trwał tam 25 czy 50 lat). Ziemska flota została wysłana prawie po wygraniu bitwy o Ziemie. Po zakończeniu wojny Ender wraz z Valentine (musiała opuścić Ziemię - całkiem inna historia) udali się na inne planety obcych w celu kolonizacji.
Ender jako zarządca jednej z koloni dostał zalecenie aby znalazł odpowiedni rejon dla kolejnych osadników i tak właśnie trafił na miejsce które występowało w grze. Znalazł tam królową wraz z jajem. Dowiedział się wówczas od niej że próbowała się ona połączyć z nim poprzez grę (miało to coś wspólnego z technologia która pozwalała obserwować flotę z wielkich odległości) w celu wyjaśnienia nieporozumienia związanego z atakiem na ziemie. Obcy nie wierzyli że w istnieją inne rozumne formy życia. kiedy uzmysłowili sobie swój błąd cofnęli swoją flotę na rodzimą planetę. Jednak ludzie z obawy przed kolejnym atakiem postanowili zniszczyć obcych doszczętnie.
Po tym właśnie Ender obiecał królowej, że znajdzie odpowiednią planetę aby ich rasa mogła się odrodzić.

P.S. Nowa królowa została stworzona przez poprzednią w taki sposób aby posiadała wiedzę iż ludzie są inteligentni i nie szukała zemsty lecz dialogu.

A tu jeszcze cytat z książki - uczucia i myśli królowej które przekazał Enderowi.

"... We wspomnieniach nie było jednak lęku ani bólu. Królowa odczuwała smutek i rezygnację. Nie myślała słowami, gdy patrzyła na ludzi, którzy przybyli zabijać, ale w słowach usłyszał ją Ender. Nie wybaczyli nam, myślała. A więc musimy zginąć...."

Z końcówki filmu wynikało, że "obcy" są bardziej rozwinięci emocjonalnie od ludzi. Chodzi mi głównie o zrozumienie przez królową faktu zniszczenia jej rasy przez ludzi, brak chęci zemsty. Czemu więc w książce "obcy" pierwotnie zaatakowali Ziemię?

Obcy nie zaatakowali Ziemi, w związku z wymierającą ich własną planetą wyruszyli w podróż aby zasiedlić nowe kolonie na innych planetach. Tak się stało, że Ziemia stała się jedną z nich. Ludzie źle odczytali zamiary obcych uznając to za inwazję tym samym zaczynając wojnę. Tak bynajmniej ja to zrozumiałem ;)

@seba7212 dokładnie o to chodziło. Ja również tak to zrozumiałem :) A w książce leci to tak:

"... Nie chcieliśmy mordować, a kiedy to zrozumieliśmy, nie przylatywaliśmy więcej. Póki was nie spotkaliśmy , uważaliśmy się za jedyne myślące istoty we wszechświecie. Jak mogliśmy uwierzyć, że świadomość pojawi się u samotnych zwierząt, które nie potrafią śnić wzajemnie swoich snów? Skąd mieliśmy wiedzieć? Moglibyśmy żyć w pokoju. Uwierz nam, uwierz nam, uwierz nam..."

Z tego cytatu jasno można zrozumieć dlaczego na początku nie uważali ludzi za inteligentnych. Obcy jako istoty "posiadające wspólną jaźń" nie mogły zrozumieć jak można żyć jako indywidualna jednostka.

@siweq U obcych raczej nie chodziło o rozwinięcie emocjonalne ale o sposób myślenia. My myślimy jako jednostka oni jako kolektyw. Zbiorowa jaźń zawsze będzie silniejsza od pojedynczego sposobu rozumowania.

Swoją drogą dla mnie ten cytat powinien przemawiać do sceptyków uważających że nie ma innego inteligentnego życia poza Ziemią.

P.S. Dla wahających się czy przeczytać cykl o Enderze - Czytaj, czytaj i jeszcze raz czytaj. Na prawdę warto.

oglądając film miałem wrażenie, że reżyser właśnie chciał pokazać obcych jako istoty na wyższym poziomie, których królowa pomimo zniszczenia ich gatunku nie szuka zemsty, a przebacza i współczuje Andrzejowi widząc w nim człowieka, który rozumie więcej niż inni ludzie. Nadinterpretuje? :/

Hmmm trudne pytanko :)
Aczkolwiek myślę, że jest to nadinterpretacja. Wystarczy przeanalizować zachowanie Endera jak dowiedział się, że nie były to symulacje lecz prawdziwa walka. Pierwsze co zrobił to oskarżył siebie o likwidację całego gatunku i że zostanie zapamiętany jako morderca. Miał ogromne wyrzuty sumienia a królowa ogromne poczucie akceptacji i wybaczenia. Więc raczej ludzkość i obcy w owym czasie byli emocjonalnie na podobnym poziomie. Technologicznie nie wiem.

Wydawało mi się, że ta królowa traktowała Endera jako tego z ludzi, który myśli na wyższym poziomie emocjonalnym. Dlatego właśnie z nim skontaktowała się za pomocą gry.
Btw. ten stworek na końcu to była królowa czy tylko jeden z obcych, który był ochroniarzem przyszłej królowej będącej jeszcze jajkiem?

Technologia którą używali ludzie do komunikacji na odległość nazywała się Ansibl. I to dzięki niej królowa przesyła swoje "myśli" do Endera. Czy Ender był wyżej postawiony emocjonalnie - nie. Był trzecim dzieckiem. Peter odpadł z programu za bycie brutalnym, Valentine za zbytnią delikatność i łagodność, Ender miał zarówno jedno jak i drugie - zachowywał równowagę. Więc emocjonalnie to chyba raczej Valentine była wyżej od Endera.

A dlaczego akurat królowa komunikował się z nim? Nie wiem może dzięki Ansibl wiedział iż to właśnie Ender jest przygotowywany do dowodzenie ziemską flotą i starała się na niego wpłynąć.

Ten stworek na końcu to królowa. W książce jej nie było. Królowa dzięki Ansibl przesłała Enderowi coś jakby odpowiedzi i czego od niego oczekuje. W momencie kiedy Ender znalazł jajo te "informacje" zostały odblokowane w jego umyśle. Właśnie stąd wiedział jak postąpić z jajem aby wykluła się z niego królowa.

Prawdę mówiąc jest to dosyć ciekawe wątek. Królowa przesłał wiedzę jak uratować swoją rasę człowiekowi który był odpowiedzialny za jej unicestwienie. Zawsze zastanawiało mnie czym się kierowała? Czy zobaczyła w Enderze coś czego w książce nie ma a czytelnik sam powinien do tego dojść?