Totalnie nie zgodze sie z bredniami jakie przeczytalem w komentarzach, ze film jest slaby bo "kazdy" sie spodziewal cos w stylu Dirty Harry.
Z opisu i trailerow mozna bylo dosc prosto odczytac ze nie bedzie to kolejna rola super HERO.
Kreacja Eastwood'a oczywiscie bardzo dobra, ale mam duze zastrzezenia do tych imigantow, ich gra nie warta byla nawet 5gr. nie wiem kto ich wybieral ale to potwornie kontrastowalo z kunsztem Clinta i przyzwoita gra amerykanskich aktorow, to bylo okropne i jeszcze ta scena kiedy Tao wali w te kraty... na rany... ten dzieciak jest zalosny. (zobaczcie ta scene jeszcze raz, usmiejecie sie)
Jeszcze co mozna zauwazyc to dosc slabe zdjecia, Clint mial decydujace slowo wiec powinien bardziej na to zwrorcioc uwage.
Ogolnie dobre kino, scenariusz wcale nie byl sztampowy. Bylo kilka przejaskrawien moze i dobrze. To czy rzeczywiscie wyglada tam tak zycie musielibysmy sie spytac Japonczykow ktorzy mieszkaja w stanach.
POLECAM