Keira, choć za chuda, ładna jest też Sienna, ale nie ratują filmu, który jest beznadziejny. Cillian Murphy jest tak mało męski, ze nie ma się wrażenia, ze istnieje jakakolwiek więź (seksualna czy uczuciowa) między nim i jego żoną. Matthew Rhys jako demon seksu i uwodziciel też kompletnie nieprzekonujący. A tak w ogóle to nie wiadomo o co chodzi w tym filmie.