No to żeś wywalił frustrację ;) A moim skromnym zdaniem takie filmy są dobre. Szkoda tylko, że jest ich taka mnogość. Bo kilka takich produckji na cały rok wystarczyłoby w zupełnośći. Trudno, należy czekać na lepsze czasy :)

Zauważ:
- dobre kino (film) nie powstaje na skalę masową, natomiast ZDARZA SIĘ, współtworząc historię kina z innymi tej rangi obrazami,
- mnogość tych produkcji świadczy właśnie o tym, że to masówka, którą SIĘ TŁUCZE jak w fabryce, taśmowo, sztampowo, niemal od jednej formy
W każdej dziedzinie sztuki dochodzi wreszcie do takiego wypaczenia i trwa to do póty, do póki nie znudzi się zupełnie, ale wówczas przygotowana jest nowa forma/matryca, więc obyś się nie zdziwił, ale lepsze czasy nie nadejdą niestety

Ale co do jednego się zgodzę (a właściwie co do dwóch spraw):
- frustracje wywaliłem ;)
- też uważam, że kilka, a nawet jeszcze mniej takich badziewi do roku zupełnie by wystarczyło w zupełności (gdyby nie chodziło o kasę)

Mówiąc, że takie filmy są dobre, miałam na myśli, że się podobają i że są lubiane, przepraszam, że wprowadziłam Cię w błąd. Zgadzam się, że ambitne (dobre) filmy się zdarzają.
A według mnie lepsze czasy nadejdą. Choć może rzeczywiście szybko miną.
Mnie nie denerwuje natomiast mnogość tych sztampowych filmów. Bo mnie sprawia pewnego rodzaju frajdę wyszukiwanie w tej chałturze filmów, które się podobają i zaskakują czymś,co niekoniecznie musi być inteligentne czy odkrywcze. I tym bardziej doceniam naprawdę "mądre i sprytne" filmy.