Oglądając ten film, zastanawiałam się, czym kierował się Mike wybierając dziewczyny... czy to był tylko przypadek? nie sądzę... dlatego też w wielkim skrócie i "na prędce" chciałabym napisać kilka słów na temat tego, jak ja to odczytuję... i jestem ciekawa, co o tym myślicie:) uczynię to może w kilku punktach...
1.) Kaskader Mike powoduje śmierć Pam poprzez "obijanie jej" w klatce swego śmiercioodpornego samochodu (celowo nie użyłam tutaj słowa "zabija"), a następnie "zajmuje się" dziewczynami, wjeżdżając w ich samochód z ogromną prędkością, na skutek czego wszystkie giną, rzecz jasna w dość makabryczny sposób... a On ląduje w szpitalu z kilkoma zaledwie zadrapaniami...
2.) W szpitalu, po wypadku, pojawia się dwóch funkcjonariuszy prawa... jeden jest dominującym przełożonym, drugi zaś "służy" do zadawania pytań, by widz mógł poznać na nie odpowiedzi... "Szef" - tak nazwijmy tego pierwszego - pojawia się w szpitalu i dopytuje o zdrowie Mike'a (niby normalne, ale nie do końca... dlaczego zależy mu na tym, aby dowiedzieć się, jakich urazów doznał? dlaczego miałby się o niego martwić?)... zastanawiająca jest przy tym wszystkim reakcja lekarki, która złości się, nie chce za bardzo udzielić mu odpowiedzi, a ostatecznie mówi ze wściekłością, że Mike miał (znów?!) wielkie szczęście i odchodzi, nazywając "Szefa" skur**synem... (dlaczego?) wydaje się, że wie ona coś, czego nie wie potencjalny widz...
3.) Wróćmy na chwilkę do dziewczyn... pierwszą trójkę poznajemy w samochodzie, gdy jedna z nich opowiada o swoich miłosnych przeżyciach z nowym chłopakiem, a dokładniej o ich braku, bo odesłała go do domu bez uprzedniego pójścia z nim do łóżka (musiał się więc facet obejść smakiem, a przy tym nieźle wkurzyć, rzecz jasna)... drugą trójkę również poznajemy w samochodzie, gdy jedna z dziewczyn również opowiada o swoim nowym chłopaku i o tym, że nie pozwoliła mu na nic więcej niż namiętne pocałunki i odesłała - podobnie jak jej poprzedniczka - go do domu... czyżby przypadek? nie sądzę... w obu tych trójkach, jedna z dziewczyn pozostawiła jakiegoś faceta w niedosycie... dała zdecydowanie mniej niż wyglądało, że ma do zaoferowania, co musiało ich wkurzyć... oczywiście mogło to być dwóch różnych facetów, ale moim zdaniem był jeden, ten sam mężczyzna... mężczyzna, który nie zaznawszy fizycznej rozkoszy chciał się zemścić na dziewczynach, a przy okazji na ich koleżankach, które - w jego domyśle - zapewne postępują z innymi facetami w podobny sposób, czyli zachęcają, a potem odpychają... Kaskader Mike, rzecz jasna, nie mógł być tymże mężczyzną, gdyż dziewczyny zapewne by go rozpoznały... więc kto? w tym momencie zaczęłam kombinować...
4.) Wróćmy do szpitala... dwóch gliniarzy, którzy nie robią nic w sprawie kaskadera, choć wiedzą, że było to samochodowe morderstwo... tłumaczą to brakiem dowodów przeciwko Mike'owi... (ale przecież przed dziewczynami zabił również Pam w swojej samochodowej klatce... a "Szef" stwierdza jedynie, iż kazał zeznać barmanowi, że nie pił niczego alkoholowego, a Pam została porzucona przez chłopaka, pijana, zrozpaczona, potrzebująca podwózki itd., więc teoretycznie pomógł jej opuścić ten świat...) jakaś bzdura! to, w jaki sposób i co mówi ten gliniarz jest co najmniej strasznie wymijające... dodając do tego zachowanie pani doktor, która jakby była wściekła, że Mike znów to zrobił i znów mu się udało... jakby zdawała sobie sprawę z tego, że znów nie czeka go żadna kara... znów, znów, znów... miałam w tym momencie wrażenie, że ta historia się powtórzyła(?) że to nie był pierwszy raz(?)
5.) I teraz - moim zdaniem - najważniejsze, kluczowe zdanie "Szefa", który mówi, że nic nie uda mu się zrobić z tą sprawą, a jedyne, co może to "postarać się", aby Mike nie zaatakował ponownie w Texasie... a niby jak ma się o to postarać?! w jaki sposób, nie prowadząc sprawy, miałby tego dokonać?! moim zdaniem to właśnie on jest tym tajemniczym mężczyzną, któremu obie dziewczyny odmówiły wcześniej stosunku, o czym opowiadały koleżankom i od samego początku był w zmowie z Mike'em, który z kolei z wielką przyjemnością pomagał mu w zemście na "cnotliwych" panienkach, które śmiały mu odmówić, a przy tym czerpał z tego ogromną przyjemność (takie łączenie przyjemnego z pożytecznym) i owszem - w takim przypadku zrozumiałe są słowa "Szefa", który postara się, aby kolejne poczynania kaskadera Mike'a były skierowane przeciwko dziewczynom z innego stanu... i postarał się... wiadomo, w jaki sposób... (the end;P)
PS. Takie są moje odczucia po obejrzeniu tego filmu... (już chyba poruszyłam to w jakimś wątku...) jestem ciekawa, co o tym sądzicie;) Jeżeli taka interpretacja już się gdzieś wcześniej pojawiła to z góry przepraszam;) Pozdrawiam!
Nie wiem czy ktoś cokolwiek tutaj odpisze.. Mi przynajmniej nie chce sie czytać tak długiego postu. cya
Na szczęście są jeszcze na tym świecie ludzie, którym chce się czytać posty dłuższe niż Twój panie "berecioko"...
A jeśli chodzi o związek między szeryfem i jego synem, a Mikiem ;) Podane przez Ciebie rozwiązanie (mimo, że jest bardzo sprytnie przemyślane.. ;) odpada. Dlaczego? Ponieważ chłopak, którego odrzuciła Lee nazywał się Bruce(?Dziewczyny przezywały go Rock..:) i był bodajże elektrykiem, a nie szeryfem, a tym, którego "wypościła" Butterfly był Nate. A szeryf i jego syn zwali się Earl i Edgar.. ;) Poza tym żaden z nich podczas tej krótkiej rozmowy nie zdradził się z jakimiś szczególnymi uczuciami co do dziewczyn i obaj wydawali się niepoinformowani w motywach poczynania Mike'a. Wydaje mi się, że kierowało nimi zwykłe lenistwo i nie palili się zbytnio, do udowadniania winy takiemu facetowi jak Mike..
Roztrząsanie takiego zagadnienia traktuję czysto rozrywkowo, pamiętajmy, że to Tarantino i nie warto zagłębiać się w niedociągnięcia i niewyjaśnione sytuacje jakie często występują w jego filmach.. ;)
Do tego co napisałaś w Post Scriptum... Czy taka interpretacja jak twoja mogła już wystąpić... nie sądzę, żeby coś podobnie fantastycznego mogło się pojawić...
;)
Doszłaś do rewelacyjnych wniosków tak pokrętną drogą, że nie wiem od czego zacząć, żeby rzecz rozwiązać. Istny węzeł gordyjski.
Przetnę go w ten sposób, zadając pytanie.
Stary gruby szeryf i Butterfly? Stary gruby szeryf i ekstra laska z drugiego wozu?
Czy to możliwe? Czy aby nie za dużo tego science - fiction?
;D
Tekst o Bogu i Teksasie to był dowcip. Szeryf nie działał w zmowie z Mike`m. Najzwyczajniej w świecie umył ręce(lekarka wiedziała, że tak postąpi, dlatego była wkurzona).
Jedyne co szeryf zrobił, to załatwił Mike`owi sądowego bana na wjazd do Teksasu.
Następne ofiary Mike próbował dopaść już w Tennessee. Działał sam.
Jedyne co może dziwić, to to, że o ile za pierwszym razem zbrodnia była doskonale zaplanowana, to za drugim próba zabójstwa była kompletnym partactwem.
W to też nie należy wnikać zbyt głęboko - to jest film Tarantino - chodzi o ogólny efekt, a nie o detale. Doszukiwanie się drugiego dna znaczeniowego czy doczepianie jakichś ideologii - tak jak to zrobił koleś piszący recenzje do tego filmu na FW - wszystko to wypada komicznie.
:)
"Do tego co napisałaś w Post Scriptum... Czy taka interpretacja jak twoja mogła już wystąpić... nie sądzę, żeby coś podobnie fantastycznego mogło się pojawić..."
chodziło o to, że Autorka umieściła już tego "długiego posta" w innym temacie, jako odpowiedź na zagadnienie czym kierował się Mike przy wyborze dziewczyn.. ;)