Film zgodzę się, że przegadany i momentami nużący. Ma jednak swój klimat, a cała ta ostatnia scena samochodowa wbija w fotel i śmie twierdzić, że jest jedną z najlepszych jakie w ogóle nakręcono. Pomyślcie jeszcze, że zrobiono ją bez komputerów, ale z kaskaderami i w ogóle w dawnym stylu. To jest dopiero majstersztyk.
Reasumując jednak Death Proof nie umywa się do Pulp Ficition i jest również znacząco gorszy niż Reseivor Dogs.