Słowa:arcydzieło,rewelacja są w tym wypadku co najmniej niestosowne i świadczą o braku wiedzy filmowej.
Ale pamiętajmy o jednym, film robi furorę przez to że jest super prosty, oszczędny i bezpretensjonalny. Dla mnie jest REWELACYJNY bo jest czymś zupełnie innym od efekciarskiej komercji jaką teraz się zalewa kino. Jest czymś świeżym (wiem ze już kiedyś powtarzanym). Wśród filmów rozrywkowych jakie teraz się widzowi funduje Death Proof jest rewelacją.
bo takie załozenie jest filmów exploitation,
najlepsze jest to, że i tandeta może być arcydziełem i rewelacją,
i tutaj łamią się wartości filmoznawców i krytyków, cała widza filmowa i wizja kina, wielkich reżyserów,
krytycy nie powinni się sztywno trzymać swych zasad, bo z filmem tak jak ze sztuką, dlatego poglądy ludzi o wielkiej "wiedzy filmowej" okazują się przestarzałe nie potrafiących dostrzec zmian, tacy ludzie szybko przepadają w zapomnienie, przykro mi.
Zgadzam sie z autorem posta- film jest do kitu, ale miło sie go ogląda (oczywiście pod warunkiem że ktoś lubi bezsensowne filmy :) )
Moim zdaniem słowo rewelacja jest bardzo na miejscu. (Choć arcydzieło już raczej nie pasuje.)Napewno jest czymś, czego wcześniej nie było, jest świetnie wykonany i bawi jak cholera. A głośny, spontaniczny śmiech, oklaski na zakończenie (Tak jak ktoś już napisał, nie dla filmu, ani jego twórców, ale dla bohaterów :) ) i szczere uśmiechy od ucha do ucha u zmęczonych ludzi wychodzących z kina o czwartej nad ranem są tylko tego dowodem. Tak ja to widzę. :) Pozdrawiam.
o właśnie - porównywanie tego do pulp fiction nie ma sensu bo pulp miał jakieś resztki powagi a grindhouse death proof to poprostu bezsens - taki film krótkomontażowy albo opowiedzenie kawału.
Apropo słynnej charakterystycznej "gadki tarantino" - tu wyrolował nawet własnych fanów bo "gadka" często sprowadza się do długich nudnawych dyskusji z przerwami na kłótnię w stylu - tak - nie - tak nie taknietaknietaknietaknie!#@#!@#
a same dyskusje przypominają rozmowę między dwoma fanami star wars