Przejdę odrazu do sedna, bo nie chce mi się pisać wstępu :]
Film jest "hołdem" dla filmów klasy C, a więc filmów tandetnie beznadziejnych, a więc sam w sobie z założenia jest beznadziejny...
Od filmu wieję nudą, dłużyznami i bez sensownością, ba! Przez 3/4 filmu nie wiadomo o co biega, dokąd kto jedzie... Jak ktoś lubi słuchać beznadziejnych i bezcelowych dialogów, to proszę bardzo, polecam, większość dialogów przypomina mi....nudną nicość.... Właściwie usiedziałem w kinie tylko z przymusu, bo dzienna komunikacja zaczyna od 4 jeździć...
Zaś co do błędów montażowych, jakości/rodzaju taśmy nie mam zastrzeżeń, bardzo fajnie to wyglądało...tylko coś kurde Tarrantino zabrakło pomysłu na ten film...
Scena pościgu...cóż, wszystkie pościgi jakie lukałem miały jakiś cel, np. Przewieźć gotówkę od punktu A do B, zabić kogoś, uciec gdzieś itp...., a ten ? Poraził mnie bez celowością i bez sensem, Laski uciekają nie wiadomo dokąd, licząc na nie wiadomo co, a przecież wystarczyło jedynie zawrócić...
Jestem fanem filmów Tarrantino, podobał mi się Pulp Fiction, Wściekłe Psy, Kill Bill vol.1 ip. itd., a tego za ch.. nie mogę przełknąć... Streszczając w jednym słowie: kaszana, Quentin to ci nie pykło, nie warto iść na to do kina, nie warto...