Dla mnie Tarantino odwalil kawal dobrej roboty, ogladalam ten film w gliwickim Cinema City - i musze przyznac, ze z taka reakcja sie jeszcze nie spotkalam w kinie - zeby ludzie po seansie wstali i zaczeli klaskac. To pierwszy film, ktory mialam ochote obejrzec jeszcze raz, od razu, jak sie skonczyl. Jednoczesnie smialam sie do rozpuku i wbijalo mnie w fotel - skad ten czlowiek bierze swoje chore pomysly?! dla mnie 10! Jak to podsumowal Moj M. - "Filmy Quentina Tarantino nie sa przypisane do zadnej kategorii. To sa poprostu filmy Quentina Tarantino."
Polecam goraco! Moglabym zaplacic za bilet na ten film nawet dwa razy tyle. Poprostu Dobre Kino.
No coś w tym jest. Skoro w "Leksykonie gatunków filmowych" Marka Hendrykowskiego znalazł się taki gatunek jak "bonder" - czyli film z Jamesem Bondem, lub wykorzystujący schemat zaczerpnięty z filmów o przygodach Bonda, to czemu by nie stworzyć terminu "tarantiner"? Tylko niech ktoś skonstruuje w miarę przyzwoitą definicję do tego pojęcia.
a co do psychiki Taratino... raz się pokusiłem by jego biografie napisać. Się okazło że jak miał chyba 8 lat to był swiadkiem gwałtu. Mieszkał sam z matką która od 6 roku życia zabierała go do kina na filmy niekoniecznie dla dzieci....
male sprostowanie: nie byl swiadkiem gwaltu, ale widzial film ze scena gwaltu i mial wtedy 9 lat ...jedno wydarzenie moze wplynac na styl przyszlego rezysera, incredible jak ludzka psychika jest plastyczna