Spodziewałem się czegoś lepszego, a tymczasem poza dwoma ostrymi scenami - film nie oferuje nic ciekawego! 2 godziny przegadane! Jednak nazwisko Tarantino robi swoje - ludzie łykną wszystko, byle było firmowane jego nazwiskiem. Pewnie fani Quentina za chwilę mnie obsmarują tutaj w komentarzach, że nie znam się na filmach itd. Ale zanim to nastąpi, to ja obsmaruję ten film konkretnie.
Ogólnie fabuła dobra, ale przecież taki film można normalnie nagrać, bez tych pobocznych wątków i nie trwałby on dłużej jak 1 godzinę! Po co takie długie gadki w tym barze z tymi laleczkami i idiotkami, jak też późniejszy wątek z tymi modelkeczkami-kaskaderkami? Wprawdzie te idiotki aż same się prosiły aby je wszystkie powybijać, za swoją głupotę, ale te poboczne wątki to ZWYCZAJNA NUDA! No i film oferuje ledwie dwie krwawe sceny!
Plus za muscle cary i scenę pościgu, ale to jest nic w porównaniu z filmami z lat 70, na których wzorował się Quentin Tarantino. Naoglądał się chłopak tych filmów, które chwali, ale to co nakręcił to tylko namiastka tego, co filmowcy potrafili nakręcić w latach 70 bez takiego budżetu i efektów specjalnych.
Jeszcze jeden plus za rolę Kurta Russela - on chyba jako jedyny zagrał tu na poziomie, bo te laleczki to dno totalne. Szkoda, że nie mógł zagrać trochę więcej i jeszcze pozabijać więcej takich laleczek. Zakończenie filmu totalnie głupie. W sumie spodziewałem się czegoś bardziej krwawego i w ogóle film kończy się tak nagle, a powinno być jeszcze przynajmniej kilka scen po zakończeniu pościgu.
Sorki, ale spodziewałem się czegoś na poziomie. A tymczasem gdyby powycinać te dłużyzny i inne monotonne sceny, to wyszłaby z tego krótka etiuda 30-minutowa - i to dałoby się oglądać, a nie 2 godziny gadania i scen z plastikowymi paniusiami.
Oceniam na 4/10. Nie wiem nawet czy warto abym oglądał część 2-gą, bo jeśli ma być podobna to pewnie stracę tylko czas na to.
szczerze? Podpisuję się pod tym :D Ale dam 6, bo jednak pięć minut po zakończeniu seansu wpadłam we wręcz absurdalny śmiech :D