Nie wiem jak dla Was ale dla mnie jedną z rzeczy które lubię i cenię sobie
najbardziej w filmach są wszelakiego rodzaju drobne... smaczki. O co mi
chodzi z tymi "smaczkami" ? Otóż te smaczki to najczęściej (choć nie
zawsze) jakieś drobne nawiązania w filmie do np. innych filmów, gier,
książek czy czegokolwiek innego. Ot np. taki fajny smaczek jak dzwonek
telefonu komórkowego jednej z dziewczyn który to jest oczywistym
nawiązaniem do jednego z wcześniejszych filmów Quentina Tarantino :D Ja
takie coś uwielbiam, oczywiście takowych smaczków jest w tym filmie
znacznie więcej trzeba tylko umieć je wychwycić. I w tym tkwi właśnie cała
zabawa czyli FUN :-)
W sumie to bardzo ciekawe. Nigdy jakoś o tym nie pomyślałam, ale teraz chyba zacznę zwracać na to uwagę:)