Oglądałem wszystkie do tej pory filmy Tarantino i myśle ,że facet to światowa czołówka,chociaż nie mogę powiedzieć aby był wielkim i niedoścignionym mistrzem.Tym razem po raz kolejny udowodnił ,że potrafi kręcić filmy jak cholera!Death Proof to wspaniała podróz do czasów kiedy pościgi samochodowe robiono bez korzystania z efektów specjalnych a twórcy pieprzyli krytykę i robili filmy takie jakie chcieli nie pozując tym samym na inteligentów i moralizatorów pokazując bez wstydu ,że interesuje ich seks,przemoc itp.Nie ma tu miejsca na piękne i patetyczne mowy ani wzruszające sceny.Są zamiast tego ostre,:"żywe" dialogi,mocne sceny akcji i bardzo prawdziwe,krwiste postaci.Kiedy oglądam ten film od razu przypominają mi się takie klasyki jak "Pojedynek na szosie","Konwój" i wiele innych,które kochali widzowie a krytyka równała z ziemią.W najnowszym filmie autora "Pulp fiction" podobnie jak w dawnych tego typu filmach mamy do czynienia z niezbyt skomplikowanym scenariuszem,bohaterowie sa do nas podobni-nikt nie jest doskonały i nieskazitelny.Panowie kombinują jak zbajerować laski a te z kolei oddają się niezbyt wyszukanym rozrywkom jak picie czy palenie trawy.Nikt nie chce tutaj zajmować sie problemami egzystencjalnymi etc.Chodzi o to aby w kinie dobrze się bawić,a temu sprzyjają także doskonale zrealizowane sceny pościgów-Tarantino popisał sie na tym polu niebywale dobrze-pościg finałowy wygląda jakby był wyjęty żywcem z filmu sprzed trzydziestu lat.Do tego trzeba dodać,że zapiera dech w piersiach!Warto to zobaczyć w kinie.Klimat lat siedemdziesiątych wskrzesza również swietna rockowa muza z tamtej epoki.Warto dodać ,że aktorsko doskonale zaprezentował się Kurt Russel,a partnerujące mu na ekranie dziewczyny prezentują się naprawde super.
Po średnim "Kill billu" Quentin w moich oczach wyrażnie się poprawił.Jego ciekawe spojrzenie na kino exploitation bardzo przypadło mi do gustu i mam nadzieje,że reżyser nadal będzie w formie.Oceniam na 9/10