Dla mnie był to najbardziej oczekiwany film roku. Byłem w kinie i nie zawiodłem się. Typowe tarantinowskie puszczenie oka do widowni, wspaniały pastiż. Cały seans miałem banana na twarzy. Film znakomity, 9/10.
Żeby nie wiem jakie dziadostwo było, i tak bedzie "świetne". Wg mnie ten film to ani dno, ani nawet blisko wybitności. Troche elementów fajnych, sprawnie nakręcony, ale ogólnie sporo nic, miernota, gra znanego rezysera w kino klasy b albo c, co zresztą Tarantino otwarcie mówi. Oni obaj wiedzą z Rodriguezem, że magia ich nazwisk przyciągnie wielu fanów do kina, żeby nie wiedzieć jaką żenadę z przymrużeniem oka zrobili. Jak Tarantino zwali kupę to niektórzy fani powiedzą, że pachnie lawendą! No pomyślcie, to kino b lub c z samego załozenia, więc jak może byc super? Kiedy przed laty takie filmy (po dwa naraz) w Stanach puszczali , to bilety były tanie jak barszcz, kino klasy b i już. Warto poczekać na dvd, szkoda pieniędzy na bilet.