...Autostopowicz, Konwój to tylko część filmów, do których nawiązuje Quentin Tarantino w swoim najnowszym filmie. Świetny popis aktorski Kurta Russela (chodź od połowy filmu, zdecydowanie za rzadko gości na ekranie), rewelacyjne zdjęcia (QT przypomina jak filmy wygłądały 40 lat temu, w dzisiejszych czasach, przepełnionych schematycznością i przejedzonymi rozwiązaniami, obraz Tarantino robi piorunujące wrażenie i skierowuje naszą ciekawość ku klasyce gatunku, brawo), muzyka (nic dodać, nic ująć, jak zwykle to bywało u tego reżysera - rewelacyjny wręcz klimat retro + dodatkowo warkot silników klasycznych amerykańskich maszyn). Tarantino przyzwyczaił nas już do tego, jak z cholernie prostej fabuły zrobić bardzo dobry, wysmakowany film. Tu jest podobnie, chociaż przy drugiej historii nieco minął się z konwencją, odniosłem wrażenie, że obraz już nie jest tak 'poniszczony' jak wcześniej, a sam film robi wrażenie nieco przegadanego. Zdecydowanie zabrakło tu Kurta i trochę bardziej zadziornej wymowy filmu, ale za to reżyser nadrobił to końcówką ;)
W filmie nie zabrakło również kilku wizytówek Tarantino w postaci ujęć kobiecego ciała, w szczególności stóp, kamery z bagażnika samochodu, specyficznego humoru, czarno-białych wstawek czy zdjęć typu - spódniczka Lee na tle żółtego Forda Mustanga Interior z 1972 roku. Reżyser w końcówce nie oszczędził nawet Chucka Norrisa a sama kaczka na masce Stuntman Mike'a w Polsce budzi niemałe skojarzenia polityczne ;).
Sam film polecam oglądać z 'papierosem własnej roboty':] w kinie letnim w Sopocie na otwartym powietrzu, które swoim grindhouse'owym klimatem i nawiązaniem do tradycyjnych amerykańskich drive-in theatre, potęguje wrażenia w czasie seansu.
Pozdrawiam wszystkich maniaków Tarantino, moja ocena 8.5/10.
Film dla mnie pierwsza klasa. Oceniam go na 8/10. Momentami za dużo czasu bohaterowie rozmawiają i dlatego minus dwa punkty(ciągnie się za długo). Ogólnie Death Proof uważam za obraz bardziej udany niż ostatni Kill Bill Tarantino. Po prostu mu wyszedł lepiej, głownie dzięki stylizacji obrazu filmowego na stary z połowy lat ubiegłego wieku. No i oczywiście klimacik retro i samochody!
No jeszcze został Planet Terror, słyszałem, że gorszy jest niż Death Proof. Obejrzymy, zobaczymy....
:)
film o banalnej tresci, przykuwa uwagę widza, minus tylko za to ze troche za dużo dialogu, 8/10