ogółem gdyby nie te 2 akcje, mam na myśli pierwszą, gdy mike wali czołówe z laskami i ta akcja w ostatnich minutach filmu to film jest cienki jak barszcz i wieje tandetnym amerykańskim pitoleniem o dupie marynie. ogólnie szmira i nie polecam, choć lubie filmy quentina zawiodłem się na całej linii, zobacze może planet terror będzie lepsze
kurcze Death Proof budzi dość skrajne uczucia... jak dla mnie to niesamowity film. Tak naprawde akcja dość szybka:) a całe gadanie jest wspaniałe, tak zabawne i przewrotne..... ciężko określić co dokładnie powoduje, że film mi się tak podoba.... świetnie się go ogląda 7 raz i tyle:) tak zaraz ktoś powie, że jestem idiotą ale cóż dla mnie świetne kino.... perfekcyjne w swojej formie
Nie był tak zły. Prawda, że te rozmowy były komiczne i nie były do końca o niczym tylko jak powiedziano, miało to uświadomić widza kim są.
Ogólnie to spodziewałem się tego, że te laski z recenzji pojadą do tej chatki, a kaskader Mike :) będzie śledził, nękał. Lecz odebrałem takie wrażenie, że przez większość filmu były pokazane te pierwsze przyjaciółki. Po ponownym sprawdzeniu było 50/50. Właściwie nie zdziwiłbym się jakby te ostatnie laski zginęły i powstałaby kolejna część Grindhouse o nowych morderstwach w różnych okolicznościach. To wyglądało jak serial dwuodcinkowy, gdzie te pierwsze giną, a później te drugie jakimś "cudem" przeżywają i tłuką tego Mike'a, który po okaleczeniu okazał się miękki. Też w łatwy sposób mogły wyjść z opresji, na co ja w filmach zwracam uwagę.