Grindhouse:Death Proof to kolejny dowod geniuszu Tarantino.Czytalem wiele recenzji na temat tego filmu i z wiekszoscia z nich sie zgadzam,bo tak jak ja traktuja nowy film tworcy Pulp fiction,jako niezwykla umiejetnosc bawienia sie w dobre kino.I jak napisano w jednej z nich,ta przednia zabawa rezysera w konwencje,dialogi i oglnie kino exploation, udziela sie takze widzowi.Ja bawilem sie swietnie,a dwie godziny zlecialy jak z bicza strzelil. Ciagle napiecie,wcale nie przydlugie,ale bardzo dobre,szybkie i zabawne dialogi, mistrzowsko nakreconesceny,moja ulubiona scena obiecanego tanca Vanessy Ferlito przed Kurtem Russellem. A propos wystep tej aktorki wpisuje sie w kolejny glos przeciwko anoreksji w kinie. Piekna i seksowna kobieta. Ale o filmie. Po kilkakrotnym obejrzeniu Kill Billa stawiam Death Proof na tej samie polce filmow,ktore moge obejrzec poraz drugi (a nie mam wielu takichfilmow) i ktoremu stawiam 10/10 za pomyslowosc i kunszt roboty. No i genialna zabawe w kinie !!! :)